...Zbawienie to - DAR. Można go tylko przyjąć, umiłować i umiłować jego Dawcę...
Chcecie przejść przez Morze Czerwone?
(...) W sobotę rano przyjechałem do mojej parafii. Wszyscy bardzo poruszeni pytali, co się stało. Gdy zgromadzili się w Kościele, powiedziałem im o darze Boga, który On pokazał mnie - darze w osobie Jego Syna Jezusa, odpuszczenie przez Niego grzechów i darze życia wiecznego. I wtedy, nie wiedząc, czy zechcą ów dar przyjąć czy nie, powiedziałem: "Powinienem was teraz opuścić, przyjaciele, bo na zawsze porzucam Kościół rzymskokatolicki. Przyjąłem Chrystusa, ale za bardzo was szanuję, by narzucać wam moje zdanie. Jeżeli uważacie, że zrobicie lepiej podążając ku zbawieniu za papieżem niż za Chrystusem, wzywając raczej imienia Marii niż imienia Jezusa, to dajcie mi o tym znać powstając z miejsc".
Ku memu najwyższemu zdumieniu wszyscy licznie zebrani pozostali na miejscach, a budynek Kościoła napełnił się odgłosami płaczu i szlochu. Spodziewałem się, że część osób poprosi bym sobie poszedł, ale nikt tego nie uczynił. Patrząc na nich, zacząłem dostrzegać w nich zmianę, cudowną zmianę, której nie sposób wytłumaczyć zwyczajnie. Z radością więc zawołałem: "Potężny Bóg, który wczoraj zbawił mnie, może dziś zbawić i was. Razem ze mną możecie przejść Morze Czerwone i wejść do Ziemi Obiecanej. Możecie ze mną przyjąć ten wielki dar, a dzięki niemu zaznać szczęścia i pełni. Zapytam was inaczej: Jeśli sądzicie, że uczynicie lepiej udając się za Chrystusem niż za papieżem, wzywając imienia samego Jezusa, a nie Marii i ufając tylko krwi Jezusa przelanej na krzyżu za wasze grzechy, nie polegając na mitycznym rzymskim czyśćcu, gdzie jak mówią, można zostać zbawionym po śmierci; jeśli uważacie, że lepiej ja - były ksiądz rzymskokatolicki - głosił wam Ewangelię, niż by jakiś inny ksiądz głosił wam nauki Rzymu, to dajcie mi znać poprzez powstanie z miejsc...
Charles Chiniquy
(były ksiądz kanadyjski)
[fragment książki "Daleko od Rzymu" dostępnej na stronie w dziale DARMO]