Brytyjski duchowny F. C. Meyer opowiada o dwóch podróżnikach, którzy postanowili zdobyć stromy szczyt Matternhorn. W tym celu najęli trzech przewodników i rozpoczęli trudną wspinaczkę. Byli ze sobą powiązani w takiej kolejności: przewodnik, turysta, przewodnik, turysta, przewodnik. Po przebyciu pewnego odcinka trasy nagle jeden z nich pośliznął się i zawisł nad przepaścią wyżłobioną w lodzie. Zaraz po nim następny oderwał się od ściany, pociągając za sobą dwóch wiszących nad nim. Utrzymał się tylko pierwszy przewodnik, który wbił swój hak dostatecznie głęboko. Dzięki temu wszyscy pozostali, którzy na nim zawiśli, zdołali odzyskać grunt pod nogami. Meyer, kończąc tę opowieść dostrzega analogię do życia duchowego: "Jestem jak jeden z podróżników który się pośliznął, lecz dzięki Bogu moje życie jest złączone z Chrystusem; On trwa, więc i ja nigdy nie zginę". Wielu z nas nieustannie się potyka i upada na drodze życia chrześcijańskiego, ale mamy mocne oparcie w Panu i gdy wyznajemy Jemu swoje winy, przywraca nas do bliskiej społeczności z Nim (1J 1,9). Tak, w Chrystusie jesteśmy bezpieczni (Kol 3,13). Możemy mieć pewność, że On zachowa nas i doprowadzi do celu.
NASZE ZBAWIENIE JEST PEWNą INWESTYCJą, BO BóG JEST WłAśCICIELEM AKCJI. |