Ratuj się, bo chodzi o życie twoje /Genesis 19,17 /.
24 osoby zajęte były gaszeniem rozszalałego leśnego pożaru. Ludzie ci, prowadząc tę akcję, zupełnie nie dostrzegali, że coraz bardziej otaczani są przez napierający żywioł. Na szczęście pewien pilot małego samolotu rozpoznał ich tragiczne położenie i ryzykując życiem, obniżył lot, aby niezwłocznie przekazać im ostrzegawczy meldunek. Uczynił to trzykrotnie, żeby ustrzec ich przed zamknięciem w pętli ognia i zwrócić im uwagę, że są w krytycznej sytuacji. Gaszący pożar porzucili swoje narzędzia i pędem rzucili się do ucieczki w kierunku wyznaczonym przez podniebnego przewodnika. W tenże sposób dotarli do wąskiego przesmyku wypalonego wcześniej przez trawiący płomień i dzięki temu wydostali się bezpiecznie na zewnątrz. Ludzie ci nie podejmowali dyskusji, czy meldunek nieznajomego pilota jest wiarygodny. Nie szukali też jakiegoś innego wyjścia z tej matni. Po prostu uwierzyli temu, który patrząc na nich z wysoka, był w stanie ogarnąć wzrokiem całą sytuację i właściwie ocenić ich położenie. Oni zaś rzucili się do biegu o swoje dusze i w ten sposób zostali ocaleni. Pan Bóg, jako jedyny, jak na dłoni obserwuje ten świat i wszystkie zachodzące w nim wydarzenia. Ostrzega nas przed grożącym niebezpieczeństwem. Posłał swego umiłowanego Syna, aby ratować zgubionych ludzi. Wzywa nas, żebyśmy uwierzyli jego Słowu. Szukanie innego ratunku nic nie pomoże. Przyjmijmy z wiarą słowa, które wypowiedział Pan Jezus: Ja jestem droga i prawda, i życie. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie /Ew.Jana 14,6). |