W poprzednich ożywieniach i przebudzeniach w historii Kościoła, zawsze tylko niewielka grupka osób oczekiwała poruszenia Ducha Świętego. W czasie prawie każdego ożywienia i przebudzenia, istniejące Kościoły i służby zostały zniszczone przez to co nadeszło tylko dlatego, że nie były przygotowane. Niektóre z nich występowały przeciwko przebudzeniu byle tylko przetrwać. Dziś jest inaczej. Wygląda na to, że niemal powszechnie oczekuje się nadchodzącego przebudzenia, chociaż niewiele czyni się przygotowań. Chociaż wiemy że ono nadchodzi, wydaje się, że więcej czasu spędzamy marząc o nim niż przygotowując się doń. Zbliżająca się fala Ducha Świętego jest większa niż się spodziewamy, a ponieważ zamiast jej wyglądać i przygotowywać się, tylko marzyliśmy, nadchodząca fala może stanowić dla nas niebywałe zagrożenie.

Fakt, że pierwsza deska była krótka i z pewnością nieodpowiednia na dużą falę a już na pewno na tę niesamowitą która nadeszła, mówi o niewystarczalności współczesnych środków, działań i służb w Kościele. Miałem wrażenie, że nawet gdyby nasz znajomy na czas dostrzegł ją, nie byłby w stanie właściwie manewrować deską. Szybko zostałby zmuszony albo do szybkiej ucieczki w kierunku plaży, albo jak najdalej od miejsca załamania fali. Tak czy owak zostałby zmuszony do przepuszczenia jej.

Podobnie jak temu współczesnemu człowiekowi, Kościołowi grozi, że nadchodzące poruszenie Ducha Świętego przyniesie mu tylko zranienia, choć nauczy go lekcji. Mimo, że Kościół usłyszał głos PANA mówiący o zbliżającym się żniwie, nie zaczęliśmy w oparciu o nie działać i nie przygotowaliśmy się praktycznie na to co nadciąga. Ale porażka natychmiast przyniesie mądrość i postanowienie przygotowania się do następnej fali oraz zabezpieczenia odpowiednich środków. Czas, kiedy będziemy leczyć się z urazów po przejściu pierwszej fali, powinniśmy wykorzystać na planowanie, a potem nasze plany musimy obrócić w działanie.

Aby popłynąć na nadchodzącej fali, musimy być jak Ciało o wiele silniejsi niż teraz. Siła pochodzi z ćwiczenia i właściwego odżywiania. Kiedy nasz znajomy powrócił na plażę, miał wygląd kulturysty, ale takiego, który ćwiczył by nabrać siły a nie tylko przygotować się do pokazu. Każdy mięsień był doskonale ukształtowany i mocny.

Podobnie i Ciało Chrystusa musi się budować. Każdy mięsień i każda kończyna, każda część Ciała musi wykonać odpowiednie ćwiczenia i osiągnąć pełnię sił. Od dziesięcioleci nauczamy na temat Efezjan rozdział 4, na temat przygotowania świętych do dzieła posługiwania, ale nadszedł już czas byśmy zaczęli to wykonywać. Nie możemy tego jednak robić na pokaz by poszczycić się swym pięknym ciałem. Musimy działać, koncentrując naszą uwagę na przygotowanie się do następnego poruszenia Bożego Ducha.

Nacisk na poselstwo z Efezjan czwartego rozdziała znów stanie się modne. Wielu zaangażuje się w tę duchową "kulturystykę" tylko na pokaz. W rzeczywistości będzie im bardziej zależało na robieniu wrażenia na innych niż na przygotowywaniu się na następne poruszenie Ducha. Tak naprawdę nie będą mieli właściwego sprzętu ani będą do końca wiedzieć co dzieje się na morzu (cała ludzkość). Ci, którzy budują swoje kongregacje na pokaz, będą wyglądać śmiesznie i nie posiądą odpowiednich kwalifikacji potrzebnych do radzenia sobie z następną falą Ducha. Gdy fala nadejdzie, nawet nie będą w wodzie.

Chociaż nasz znajomy był teraz dostatecznie lepiej przygotowany i posiadał odpowiednią deskę do pływania, nieprzyjaciel wykorzystał negatywne doświadczenia z poprzedniej fali i zaatakował go strachem który mógł przeszkodzić mu w wykonaniu tego, do czego był przygotowany. Całe nasze przygotowanie i praca nie zdadzą się na nic jeżeli nie będziemy z całego serca pragnąć wrócić do wody i chodzić w wierze, nie w strachu. Aby złapać falę, musimy:

-Być odpowiednio przygotowani i mieć dobrą kondycję;
-Posiadać odpowiednią deskę (narzędzie lub służbę);
-Zająć właściwą pozycję (rozpoznać, gdzie fala się załamie i tam się znaleźć);
-Czuwać, aby w odpowiednim momencie zacząć płynąć w kierunku fali;
-Być gotowi działać bez wahania gdy fala się załamie.

Kościół znalazł się w początkowym stadium wielkiego przebudzenia światowego, które zamknie się żniwem pod koniec wieków. Jak widzimy w Mateusza 13,30 żniwo rozpocznie się od zebrania kąkolu. Wiele z przypadków ujawnienia zła i grzechu w Kościele było dziełem Ducha Świętego przygotowującym Kościół na żniwo które wkrótce się zacznie.

Za każdym razem kiedy Pan pokazywał mi żniwo, pokazywał mi je w dwóch fazach. Być może nadejdzie więcej fal niż dwie, ale wiem, że będą przynajmniej dwie. Pierwsza będzie tak wielka że prawie wszyscy uwierzą iż jest to wielkie żniwo końca wieków. Ale po tej pierwszej nadejdzie następna, jeszcze większa. Miliony nowych wierzących którzy znajdą się w pierwszej fazie będą powołane do pracy w drugiej. Ludzie ci muszą zostać odpowiednio wyposażeni i przygotowani na nadejście wielkiej fali.

Pierwsza fala przebudzeniowa przyniesie błogosławieństwo tylko tym Kościołom które mądrze wykorzystują czas i przygotowują świętych do dzieła posługiwania. Fala ta jednocześnie przyniesie sąd służbom które nie wyposażały ludzi odpowiednio, ale które więcej czasu poświęcały na marzenia niż działanie...