ZAPRASZAMY NA STRONĘ GŁÓWNą

Chrześcijańska Misja dla Studentów

koniecznie przeczytaj: Jakim było Twoje życie!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dwa Babilony

lub Kult Papieski - kultem Nimroda i jego żony (udowodnione)

Napisane przez Alexandra Hislopa

Po raz pierwszy opublikowane jako traktat w 1853 - szeroko rozpowszechnione w 1858

 

ZAPOWIEDź KSIąŻKI

"DWA BABILONY"

Alexandra Hislopa

http://www.biblebelievers.com/babylon

http://www.jesus-is-savior.com/False%20Religions/Roman%20Catholicism/The%20Two%20Babylons/two_babylons_contents.htm

Słowo wstępne

Niniejsza praca stanowi skrótową zapowiedź książki Aleksandra Hislopa "Dwa Babilony". Trwa tłumaczenie tej książki z języka angielskiego. Wszystkich chętnych do pomocy w realizacji tego projektu prosimy o kontakt: cms@poland.com

SPIS TREśCI

Wprowadzenie

Rozdział I: Cechy charakterystyczne obu systemów

Rozdział II: Przedmioty kultu
Sekcja I. Trójca w Jedności
Sekcja II. Matka i Dziecko, i pochodzenie Dziecka

Sekcja III. Matka Dziecka

Rozdział III: Festiwale
Sekcja I. Boże Narodzenie i Dzień Kobiety
Sekcja II. Wielkanoc (Easter)

Sekcja III. Narodziny św. Jana
Sekcja IV. święto Wniebowstąpienia
(Patrz Rozdział V, Sekcja IV uwaga Cupid - Dzień św. Walentyna)

Rozdział IV: Doktryna i Dyscyplina
Sekcja I. Odrodzenie przez chrzest
Sekcja II. Usprawiedliwienie przez uczynki
Sekcja III. Ofiara mszy
Sekcja IV.
Ostatnie namaszczenie
Sekcja V. Czyściec i modlitwy za zmarłych

Rozdział V: Rytuały i Ceremonie
Sekcja I. Procesje bałwanów
Sekcja II. Kult relikwii
Sekcja III. Ubieranie i koronowanie obrazów
Sekcja IV. Różaniec i kult świętego Serca
Sekcja V. Lampki i woskowe świece
Sekcja VI. Znak krzyża

Rozdział VI: Porządek religijny
Sekcja I. Suwerenny Arcykapłan
Sekcja II. Kapłani, mnisi i zakonnice

Rozdział VII: Dwa rozwoje rozważane historycznie i prorocko
Sekcja I. Wielki czerwony Smok
Sekcja II. Bestia z morza
Sekcja III. Bestia z ziemi
Sekcja IV. Obraz Bestii
Sekcja V. Imię Bestii, numer jej imienia - niewidzialna głowa Papiestwa

Zakończenie


WPROWADZENIE

"I na jej czole było imię napisane, TAJEMNICA, BABILONIA WIELKA, MATKA WSZETECZNIC I OBRZYDLIWOśCI ZIEMI."—Objaw. 17:5

Kobieta "siedząca na siedmiu wzgórzach," i mająca na swoim czole imię napisane, "Tajemnica, Babilonia Wielka," - to odstępstwo Rzymskie. Żadne inne miasto na świecie nie było tak słynne, jak miasto Rzym, dzięki swojemu położeniu na siedmiu wzgórzach. Pogańscy poeci i oratorzy, nie myśląc o tym proroctwie, określali je jako "miasto siedmiu wzgórz". Virgil w ten sposób je opisuje: "Rzym stał się zarówno najpiękniejszym (miastem) na świecie, jak i jedynym, które otoczyło się murem siedmiu wzniesień." Propertius, w tym samym tonie, mówi o nim (tylko dodając inny rys, który kompletuje Apokaliptyczny obraz) jako "Wzniosłe miasto na siedmiu wzgórzach, które rządzi całym światem." To "rządzenie całym światem" jest właśnie odpowiednikiem Bożego stwierdzenia --"która rządzi królami ziemi" (Objaw. 17:18). Martial, w podobny sposób, mówi o "Siedmiu dominujących górach."

Teraz więc, łatwo można pokazać, że Kościół, który ma swoją siedzibę i kwaterę główną na siedmiu wzgórzach Rzymu może być poprawniej nazywany "Babilonem," jako że jest to główna siedziba bałwochwalstwa Nowo-Testamentowego, tak jak starożytny Babilon był główną siedzibą bałwochwalstwa Staro-Testamentowego. Papieski Rzym jest, we wszystkich swych esencjalnych elementach, tym prawdziwym Pogaństwem, jakie panowało w czasach starożytnego Babilonu.

W wizjach Apokaliptycznych, dokładnie przed sądem dokonanym na niej, po raz pierwszy Jan widzi Odstępczą Eklezję (Kościół) z imieniem Babilonia Wielka "wypisanym na jej czole" (Objaw. 17:5). W miarę jak jej sąd zbliża się, Bóg i Słowo Boże, przez światło wylewające się ze wszystkich źródeł, ukazuje coraz bardziej ewidentnie, że Rzym jest w rzeczywistości Babilonią z Apokalipsy; że esencjalny charakter jej systemu, wielkie przedmioty jej kultu, jej festiwale, jej doktryny i dyscypliny, jej rytuały i ceremonie, jej kapłaństwo i jego porządki, wszystko to zostało wzięte ze starożytnego Babilonu; i w końcu, że sam Papież jest naprawdę w prostej linii reprezentantem Belshazzara.

W wojnie prowadzonej przeciwko pretensjom dominacji Rzymu, zbyt często uważano za wystarczające po prostu odłożyć na bok jego zarozumiałe przechwałki, jakoby był on matką i nauczycielką wszystkich kościołów - "jeden Kościół Katolicki, poza obrębem którego nie ma zbawienia". Jeśli jednak stanowisko jakie zajmuje autor jest do przyjęcia, to musi być on całkowicie odarty z imienia Kościoła Chrześcijańskiego; bo jeśli to był Kościół Chrystusa, który zebrał się tamtej nocy, kiedy rządzący król Babilonu, wśród tysiąca swej szlachty, "chwalił bogów ze złota i ze srebra, i z drzewa, i z kamienia" (Dan 5:4), wtedy Kościół Rzymu może być nazwany imieniem Kościoła Chrystusowego (Chrześcijańskiego); w innym przypadku NIE.

Niektórym, bez wątpienia, wyda się, że jest to postawa wstrząsająca; ale właśnie taką postawę niniejsza praca zamierza ustanowić; i niech czytelnik osądzi sam, czy nie dostarczyono wystarczającej ewidencji aby uzasadnić takie stanowisko.

Rozdział I

Cechy charakterystyczne obu systemów

Dostarczając dowody Babilońskiego charakteru Papieskiego Kościoła, pierwszy punkt, na który warto zwrócić uwagę czytelnika, jest charakter TAJEMNICY związany zarówno ze współczesnym Rzymskim systemem, jak i ze starożytnym Babilońskim. Gigantyczny system moralnego zepsucia i bałwochwalstwa, pod emblematem kobiety ze "ZŁOTYM KIELICHEM W RĘCE SWEJ" (Objaw.17:4), sprawiajacej, że "wszystkie narody UPIJAŁY SIĘ winem jej nierządu" (Objaw.17:2, 18:3) jest przez Boga nazwany "TAJEMNICA, Babilonia Wielka" (Objaw.17:5). "TAJEMNICA nieprawości" opisana przez Pawła w 2 Tes.2:7 ma swój odpowiednik w Kościele Rzymu.

Jak kobieta z Apokalipsy (Babilon Nowo-Testamentowy) ma w swojej ręce KIELICH, którym zatruwa narody, tak też było i z Babilonem Staro-Testamentowym. Kiedy był on w pełni swej chwały Pan wydał wyrok przez proroka Jeremiasza: "Babilon jest ZŁOTYM KIELICHEM w ręku Pana, upijającym całą ziemię. Z jego wina piły narody, dlatego też narody oszalały." (Jer.51:7)

Babilon z Apokalipsy jest charakteryzowany imieniem "TAJEMNICA", również wielką cechą systemu Babilonu starożytnego były Chaldejskie "TAJEMNICE" stanowiące jego esencjalną część.

ślad Chaldejskich "Tajemnic" znaleźć można już za dni Semiramis, która żyła zaledwie pięć wieków po potopie i wiadomo, że wycisnęła na nich piętno swego zepsutego i skażonego umysłu. Ta piękna królowa Babilonu była nie tylko, ona sama, wzorem wyuzdanej pożądliwości i rozwiązłości, ale w "Tajemnicach", w których tworzeniu odgrywała ona główną rolę, była czczona jako Rhea, wielka "MATKA" bogów. Jej ohydne rytuały, identyfikują ją z Venus, MATKą wszelkiej nieczystości. Miasto, które wzniosła i w którym królowała miało złą sławę wśród narodów, jako wielkie siedlisko zarówno bałwochwalstwa jak i uświęconej prostytucji. Ta wielka MATKA nierządnic i obrzydliwości ziemi reprezentowana była z KIELICHEM w ręku. Kościół Rzymski przyjął ten symbol jako swoje własne godło. W 1825 r., z okazji jubileuszu, Papież Leon XII wybił medal noszący z jednej strony swój własny wizerunek, a z drugiej, Kościół Rzymski symbolizowany jako "Kobieta", trzymająca w lewej ręce krzyż, a w prawej KIELICH, pokazując w ten sposób, że system Kościoła Rzymskiego zainaugurowany został przez Babilońską królową.

Celem Babilońskiego systemu było związanie ludzkości w ślepym i absolutnym poddaństwie hierarchii całkowicie zależnej od władcy Babilonu. Wszelkie poznanie było zmonopolizowane przez kapłaństwo, udzielając go tym, którzy byli inicjowani w "Tajemnicach" zgodnie z interesami wielkiego systemu duchowego despotyzmu. Jedynie kapłani posiadali wiedzę religijną i prawdziwą tradycję, przez którą symbole religijne mogły być interpretowane. Bez ślepego i bezwzględnego posłuszeństwa, niemożliwe było poznać czego potrzeba do zbawienia. Ten zepsuty system Babilońskich "Tajemnic", pełen zgnilizny i przeciwny Pismu świętemu, rozpoczął się jeszcze w okresie jaśniejącego światła czasu patriarchów.

Kościół Rzymu rozpoczął się w samej epoce apostołów, kiedy pierwotny Kościół rozkwitał, kiedy chwalebne owoce Pięćdziesiątnicy wszędzie były widziane, kiedy męczennicy pieczętowali własną krwią swoje świadectwo prawdy. Nawet wtedy, gdy Ewangelia świeciła tak jasno, Duch Boży daje dobitne świadectwo przez Pawła: "TAJEMNICA NIEPRAWOśCI JUŻ DZIAŁA" (2 Tes.2:7). Ten system nieprawości miał przejawić się w odpowiednim czasie jako wielkie odstępstwo i miał trwać dotąd, aż zniszczony zostanie "tchnieniem ust Pana i zniweczony blaskiem przyjścia jego." Ale w początkach wprowadzanie go do Kościoła odbywało się sekretnie i ukradkiem z "wszelkimi PODSTĘPNYMI OSZUSTWAMI", odwodząc ludzi od prostoty prawdy, która jest w Jezusie. W sekrecie, po trochę, jedno zepsucie było wprowadzane za drugim, aż odstępstwo dokonało się, aby osiągnąć gigantyczne rozmiary jakie widzimy obecnie.

Zręcznie i stopniowo Rzym kładł fundamenty dla swojego systemu kapłańskiego, na którym później miano zbudować ogromną superstrukturę. Kiedy osłabione zostało światło Ewangelii, przyciemniając pełnię i wolność łaski Bożej, odciągając dusze ludzkie od Jezusa, Najwyższego Kapłana, przypisana została klerowi tajemnicza moc, która dawała im władzę nad wiarą ludzi. Zwierzchnictwo to, jakiego nie uznawali apostołowie (2 Kor.1:24), w połączeniu z konfesjonałem, stało się tak absolutne i kompletne, jak to, które posiadali Babilońscy kapłani wobec inicjowanych w starożytnych "Tajemnicach".

Duchowna władza Rzymskiego kapłaństwa osiągnęła swój szczyt w zbudowaniu konfesjonału. Sam konfesjonał został zapożyczony z Babilonu. Spowiedź wymagana od zwolenników Rzymu różni się całkowicie od wyznawania wskazanego przez Słowo Boże. Nakaz Pisma w odniesieniu do wyznawania jest "Wyznawajcie swoje winy jedni drugim" (Jakub 5:16). Nigdy nie miało to służyć celowi duchowego despotyzmu. Rzym, opuściwszy Słowo Boże musiał uciec się do systemu Babilońskiego. W tym systemie, sekretne wyznanie kapłanowi, zgodnie z przyjętą formą, było wymagane od każdego przyjmowanego do "Tajemnic". Bez takiej spowiedzi, kompletna inicjacja nie mogła się odbyć. Wielkim celem, dla którego wymagało się od inicjowanego odbycia spowiedzi, ze wszystkich swoich tajnych win, uchybień i grzechów, było całkowite poddanie go kapłanowi, któremu wyznawał. Dokładnie w ten sam sposób i dla tych samych celów Rzym zbudował konfesjonał. Zamiast "wzajemnego wyznawania win", rozkazał wszystkim, pod groźbą kary wiecznego zatracenia, aby wyznawali kapłanowi. W Kościele Rzymskim, bez takiej spowiedzi, nie może być dopuszczenia do Sakramentów, tak jak w czasach pogańskich bez spowiedzi nie mogło być dopuszczenia do "Tajemnic". Spowiedź ta odbywa się indywidualnie, w SEKRECIE i NA OSOBNOśCI, do kapłana siedzącego w imieniu Boga i przyobleczonego w autorytet Boga, posiadającego moc, aby badać sumienie, sądzić życie, dać rozgrzeszenie lub potępienie, zgodnie z własną samowolą i upodobaniem.

Wierzono, że Chaldejscy kapłani byli jedynymi posiadającymi klucz do zrozumienia Mitologii Babilonu. Klucz ten przekazywany był im od pradawnej starożytności. Tak też kapłani Rzymu uważają się za jedynych interpretatorów Pisma świętego, jedynych mających prawdziwą tradycję, przekazywaną z wieku w wiek, bez której jest niemożliwe odnalezienie prawdziwego znaczenia Pism. Domagają się bezwarunkowej wiary w ich dogmaty. Ludzie zmuszeni są wierzyć tak, jak wierzy Kościół, podczas gdy Kościół w ten sposób może kształtować ich wiarę według swojego upodobania.

Rozdział II

Przedmioty Kultu

Sekcja I

Trójca w Jedności

Porównując starożytne Babilońskie "Tajemnice" z systemem Rzymu, zobaczymy jak ogromnie ten ostatni został zapożyczony z pierwszego. W Grecji, Egipcie, Fenicji lub Rzymie "Tajemnice" zajmowały ważne miejsce i w esencjalnych aspektach były takie same. Babilon był pradawnym źródłem, z którego wypłynęty wszystkie te systemy bałwochwalcze. Od Chaldejczyków przeszły do Egiptu. Egipscy kapłani przekazali Grekom pierwsze elementy Politeizmu. Religijny system Fenicji pochodzi z tego samego źródła. Pójdźmy więc krok za krokiem, porównując doktryny i praktyki obu Babilonów - Babilonu Starego Testamentu i Babilonu Nowego Testamentu.

Na początek zauważmy, że przedmioty kultu w Babilonie i w Rzymie są identyczne. Starożytni Babilończycy, dokładnie tak jak współcześni Rzymianie, uznawali słownie jedność Boga, i chociaż czcili oni niezliczoną ilość mniejszych bóstw, jako posiadających wpływ na sprawy ludzkie, to jednak wyróżniali tego, który był JEDEN nieskończony, wszechmocny Stwórca, wyższy nad wszystkich. Większość narodów robiła to samo.

Istnienie jedynego, wszechmocnego Boga, który stworzył wszystkie rzeczy, wydaje się być wierzeniem uniwersalnym, przyjętym później przez wszystkie cywilizowane narody. Starożytna Islandzka mitologia nazywa go "autorem wszystkich rzeczy, które istnieją, wiecznym, żyjącym, i strasznym Bytem, badającym rzeczy tajne, Bytem, który nigdy się nie zmienia". Przypisywano temu bóstwu "nieskończoną moc, nieograniczoną wiedzę i niesprzedajną sprawiedliwość".

Mamy dowody istnienia podobnej wiary w starożytnym Hindostanie. Chociaż współczesny Hinduizm rozpoznaje miliony bogów, to jednak Indyjskie święte księgi pokazują, że pierwotnie było zupełnie inaczej. Istniał wśród Hindusów pewien okres dużo czystszej wiary.

W jedności tego Jedynego Boga Babilończyków, były trzy osoby, i do symbolicznego przedstawienia doktryny Trójcy, używali oni, jak to potwierdzają odkrycia Layard'a, równobocznego trójkąta, dokładnie tak samo, jak to robi Kościół Rzymski do dzisiejszego dnia. Egipcjanie również używali trójkąta, jako symbolu ich "trój-formowego bóstwa". Takie porównanie jest w najwyższym stopniu poniżające dla Wiecznego Króla i służy do kompletnego wypaczenia umysłów tych, którzy mu się przypatrują, tak jakby mogło istnieć jakiekolwiek podobieństwo pomiędzy taką figurą i Tym, który powiedział, "Do kogo przypodobacie Boga, i jakie podobieństwo Mu przyrównacie?"

Papiestwo ma w niektórych swoich kościołach, jak na przykład, w klasztorze tak zwanych Trynitarian z Madrytu, obraz Trójjedynego Boga, z trzema głowami i jednym ciałem.

Na temat obrazu z Dublina czytamy, "Na szczycie obrazu znajduje się przedstawienie świętej Trójcy. Bóg Ojciec i Bóg Syn są przedstawieni jako CZŁOWIEK z dwiema głowami, jednym ciałem i dwiema rękami. Jedna z głów przypomina popularne obrazy naszego Zbawcy. Druga jest głową starego człowieka na szczycie trójkąta. Ze środka tej figury wyłania się Duch święty w formie gołębicy. Myślimy, że patrzenie na tę figurę musi być przykre dla umysłu każdego Chrześcijanina i odrażające dla Chrześcijańskich uczuć." (PARKHURST'S Hebrew Lexico, 17 lipca 1856).

W Indiach, w jednej z najstarszych świątyń, najwyższe bóstwo, w podobny sposób jest reprezentowane, z trzema głowami na jednym ciele, pod nazwą "Eko Deva Trimurtti", "Jeden Bóg, trzy formy". W Japonii, Buddyści czczą ich wielkie bóstwo, Buddę, z trzema głowami, w tej samej formie, pod nazwą "San Pao Fuh."

Od starożytnych czasów, rozpoznanie Trójcy było uniwersalne we wszystkich starożytnych narodach świata, dowodząc tym, jak głęboko zakorzeniona jest w rasie ludzkiej ta prastara doktryna.

Podczas gdy był to pierwotny sposób, w jaki bałwochwalstwo Pogańskie przedstawiało Trójjedynego Boga, i chociaż ten sposób przedstawiania przetrwał aż do czasów Sennacherib'a, jednak istnieją dowody na to, że w bardzo wczesnym okresie, pewna ważna zmiana miała miejsce w babilońskim rozumieniu bóstwa, i że trzema osobami stały się:

Rozdział II

Sekcja II

Matka i Dziecko, i pochodzenie Dziecka

Podczas gdy taka była teoria, to jednak w praktyce pierwsza z osób Bóstwa była pomijana. Jako Wielki Niewidzialny, nie mający bezpośredniej troski o ludzkie sprawy, "czczony był jedynie poprzez ciszę", to znaczy, że w rzeczywistości, przez tłumy nie był czczony wcale. Ilustrację tego znajdujemy w Indiach. Choć Brahma, zgodnie ze świętymi księgami, jest pierwszą osobą Hinduskiej Trójki i choć religia Hindostanu jest nazwana jego imieniem, jednak nie jest nigdy wielbiony i tylko jedna świątynia została wzniesiona na jego cześć.

Tak samo jest w tych krajach Europy, gdzie został rozwinięty system Papieski. W Papieskich Włoszech wielbienie Króla Wiecznego i Niewidzialnego jest prawie wygasłe, podczas gdy Matka i Dziecko są przedmiotem czci.

Dokładnie tak samo przedstawiała się sytuacja w Babilonie. Babilończycy, w ich religii popularnej, w najwyższym stopniu czcili Boginię Matkę i Syna, przedstawianego na obrazach i rzeźbach jako dziecko w ramionach matki. Z Babilonu kult Matki i Dziecka rozszedł się po krańce ziemi.

W Egipcie Matka i Dziecko byli czczeni pod imionami Isis i Osiris.

W Indiach jako Isi i Iswara.

W Azji jako Cybele i Deoius.

W Pogańskim Rzymie jako Fortuna i Jupiter-chłopiec.

W Grecji jako Ceres, Wielka Matka, z niemowlęciem przy piersi, lub jako Irene, bogini Pokoju z chłopcem Plutus w jej ramionach.

Nawet w Tybecie, w Chinach i Japonii, Jezuiccy misjonarze byli zaskoczeni, znajdując odpowiednik ich Madonny z jej dzieckiem, pobożnie czczony jak w samym Papieskim Rzymie.

Shing Moo, święta Matka w Chinach, przedstawiana była z dzieckiem w ramionach i chwałą otaczającą ją, dokładnie tak, jak w dziełach artystów Rzymsko-Katolickich.

 

Imię jakim Włosi popularnie nazywają Dziewicę, jest dokładnym tłumaczeniem tytułów Babilońskiej bogini. Jak Baal lub Belus było imieniem wielkiego męskiego bóstwa Babilonu, tak żeńskie bóstwo nazywane było Beltis (HESYCHIUS, Lexicon). To imię znaleziono w Niniwie zastosowane do "Matki bogów". Belus i Beltis były imionami wielkich Babilońskich boga i bogini. Grecki Belus, to bez wątpienia Baal, "Pan". Dlatego Beltis jest równoznaczne z "Baalti", co znaczy "Moja Pani", po łacinie "Mea Domina" a we Włoszech zniekształcone do dobrze znanego "Madonna". Spotyka się ją również pod nazwami: "Królowa Niebios", "Bogini Matka" i "Matka Bogów".

Sub-Sekcja I: Dziecko w Asyrii

Oryginałem tej matki, której kult tak szeroko rozpowszechnił się, była Semiramis, czczona przez Babilończyków i inne wschodnie narody pod nazwą Rhea, wielka Bogini "Matka". Żyła ona w Niniwie. Od syna jednak czerpała swoją chwałę i roszczenie do deifikacji. Ten syn, choć przedstawiany jako dziecko w objęciach matki, był wielkiej postawy i posiadał ogromną cielesną moc i fascynujące obyczaje. W Pismach (Ezech.8:14) mówi się o nim pod imieniem Tammuz, ale wśród popularnych pisarzy znany jest jako Bacchus, to jest "Opłakiwany". I choć dla przeciętnego czytelnika imię Bacchus kojarzy się z ucztami i pijaństwem, to jednak wiadomo też, że pośród obrzydliwości towarzysząch jego orgiom, istniał zamiar rzekomego "oczyszczenia dusz" od grzechów i win. Ten opłakiwany i wielbiony jako małe dziecko w objęciach matki, w rzeczywistości był mężem Semiramis, zwanym Ninus czyli "Syn" z łatwością identyfikowanym z Nimrodem, pierwszym mocarzem na ziemi "mocnym myśliwym przed Panem" (I Mojż. 10:8)

Sub-Sekcja II: Dziecko w Egipcie

Osiris, dziecko Isis, Egipskiej Madonny, reprezentowany był w Egipcie zarazem jako syn i jako mąż swojej matki. Osiris identyfikowany jest z Ninus'em czyli Nimrodem.

Sub-Sekcja III: Diecko w Grecji

Bóg czczony w Grecji jako dziecko w ramionach wielkiej Matki znany jest pod imionami Dionysus lub Bacchus, lub Iacchus, i jest on identyfikowany z Egipskim Ozyrysem.

Asyria, Egipt i Grecja dostarczają obfitej ewidencji dowodzacej, że dzieckiem czczonym w ramionach bogini-matki we wszystkich tych krajach był Nimrod. Zdumiewający zasięg kultu tego człowieka wskazuje na jego nadzwyczajny charakter. Będąc królem, Nimrod ukrócił wolność ludzkości dając im w zamian wiele korzyści i sławę. To on pierwszy zgromadził ludzkość we wspólnotach i to on pierwszy złożył bałwochwalcze ofiary. Będąc "Odstępcą" od pradawnej wiary patriarchów, Nimrod czczony był jako wielki "Wyzwoliciel" ludzkości. Przez odstępstwo, które wprowadził, przez swobodne życie, jakie rozwijał wśród tych, którzy się gromadzili wokół niego, przez oddzielenie ich od świętych wpływów, które przedtem ich kontrolowały, pomógł im oddalić od siebie Boga i jego surowe, duchowe prawo. Stał się ich "dobroczyńcą". Przez system jaki wprowadził, ludzie wierzyli, że prawdziwa duchowa zmiana serca była niepotrzebna i że mogli być oni odrodzeni przy pomocy środków zewnętrznych. Bacchanaliowe orgie obchodzone ku czci Nimroda, dają dowód na to, że prowadził on ludzkość do szukania zmysłowych radości, jako ich największego dobra i pokazywał im jak cieszyć się przyjemnościami grzechu bez żadnej bojaźni przed gniewem świętego Boga.

Sub-Sekcja IV: śmierć Dziecka

śmierć Nimroda, dziecka czczonego w ramionach Babilońskiej bogini-matki, była śmiercią gwałtowną. Nagła śmierć tego wielkiego bohatera, otoczonego chwałą, dobroczyńcy ludzkości, spowodowała katastrofę. Wtedy rozpoczęło się opłakiwanie Tammuz'a. W wielu krajach do dziś odbywają się z tego powodu coroczne festiwale.

Sub-Sekcja V: Deifikacja Dziecka

Jeśli był ktoś bardziej dotknięty śmiercią Nimroda, to była to jego żona Semiramis, która z oryginalnie skromnej pozycji została podniesiona do dzielenia wraz z nim tronu Babilonu. śmierć męża nie zahamowała jej bezgranicznej ambicji. Za życia jej mąż był honorowany jako bohater; w śmierci miał być czczony jako bóg, jako obiecane Nasienie Kobiety, "Zero-ashta" (Zoroaster), które przeznaczone było do tego, aby zgnieść głowę węża, sam będąc zraniony w piętę. Nawet Poganie wiedzieli, że obiecany Mesjasz umierając miał zniszczyć śmierć i tego, który miał moc śmierci, to jest Diabła.

Tammuz, który został zbity i którego opłakiwano, pojawił się w "Tajemnicach" Babilonu jako żywy i otoczony boską chwałą. Celem całego sekretnego systemu "Tajemnic" Babilonu było gloryfikowanie zmarłego człowieka; a kiedy raz został ustalony kult jednego zmarłego człowieka, to pewne było, że kult wielu innych pójdzie tym śladem. Semiramis przejęła chwałę od swego zmarłego i deifikowanego męża. Z czasem oboje, pod imionami Rhea i Nin, lub "Bogini-Matka i Syn" byli czczeni entuzjastycznie, a ich obrazy, wszędzie pojawiające się, były przedmiotem uwielbienia.

Gdziekolwiek czarny wygląd Nimroda był przeszkodą w oddawaniu mu czci, znalazł się sposób na jego ominięcie. Zgodnie z Chaldejską doktryną o wędrówce dusz, wszystko, czego było potrzeba, to nauczać, że Ninus pojawił się ponownie w osobie pośmiertnego syna, o jasnej cerze, urodzonego ponadnaturalnie przez owdowiałą żonę, po tym jak mąż odszedł do chwały. W Egipcie jasny Horus, syn czarnego Ozyrysa w ramionach bogini Isis, był uważany za cudownie narodzonego, w konsekwencji połączenia się tej bogini z Ozyrysem, po jego śmierci, i faktycznie będącego nowym wcieleniem tego boga, aby pomścić śmierć jego morderców. W Babilonie ten pośmiertny syn, identyfikowany ze swoim ojcem i dziedziczący całą chwałę swego ojca, dodatkowo posiadający cerę swojej matki, stał się ulubionym typem boskiego syna Madonny. Ten syn, tak czczony w ramionach swej matki, był traktowany jako obiecany Mesjasz.

Jak Chrystus, w Starym Testamencie, po hebrajsku zwany był Adonai, to znaczy Pan, tak Tammuz zwany był Adon lub Adonis. Pod imieniem Mithras był wielbiony jako "Pośrednik", pod imieniem Baal-berith jako "Pan Przymierza", pod imieniem Dionysus jako "Niosący grzechy".

Rozdział II

Sekcja III

Matka Dziecka

Semiramis, Babilońska królowa, była nie tylko w samym charakterze zgodna z Grecką Afrodytą, Rzymską Venus i Astarte, ale była ona historycznym oryginałem bogini, którą starożytny świat uważał za wcielenie atrakcyjności i doskonałości kobiecego piękna. Jeśli dziecko miało być adorowane, tym bardziej matka. Matka w rzeczywistości stała się ulubionym przedmiotem kultu. Choć swoją chwałę zawdzięczała boskiemu synowi, to jednak z czasem matka przyćmiła syna. Zwana była "nadzieją całego świata". Była to ta sama bogini, którą w Efezie rzemieślnik Demetriusz określił jako tę, "którą cała Azja i świat wielbią". Tak wielka była sława czynów Semiramis, że czyny, jakich dokonał jej mąż Ninus lub Nimrod, znalazły się całkowicie w cieniu.

Aby usprawiedliwić ten kult, matka została wzniesiona do rangi boskiej, tak jak jej syn. Deifikowana została jako Rhea, "bogini Matka". Widziano ją jako przeznaczoną do zmiażdżenia głowy węża. Kościół Rzymski utrzymuje, że to nie tyle nasienie kobiety, ale sama kobieta zgnieść miała głowę węża. To samo twierdzili starożytni Babilończycy i tak to przedstawiali na swoich obrazach. Z upływem czasu okrywającego historię Semiramis mrokiem, narodziny jej syna były coraz śmielej deklarowane jako cudowne i dlatego zwana była "Alma Mater" czyli "Matka Dziewica".

Nazywano ją też "królową niebios" (Jer.44:17, 18, 19,25). Kiedy Ashta, to znaczy "kobieta"(mężatka - z męża wzięta), została nazwana "królową niebios", nazwa "kobieta" stała się najwyższym tytułem honorowym. Stąd wśród starożytnych narodów Wschodu, królowe oraz najwyższe osobistości tytułowane były: "kobieta".

W Egipcie zwano ją Athor, to znaczy "mieszkanie Boga", co miało znaczyć, że w niej mieszka cała "pełnia boskości. Wierzono, że w niej, jako "świątyni Boga", mieszka cała moc, cała łaska i boskość. Wszelkie cechy łagodności i miłosierdzia były w niej skupione. Kiedy śmierć zamknęła jej bieg życia, deifikowana i zamieniona w gołębia, była w takiej formie wielbiona przez Babilończyków, jako wcielenie Ducha świętego, Ducha Pokoju i miłości.

Pod nazwą "królowej niebios", "Matki bogów", Babilońska królowa stała się przedmiotem prawie uniwersalnego kultu. Narody upijały się winem jej wszeteczeństwa. Również Żydzi, za czasów proroka Jeremiasza, pili z tego kielicha, zaczarowani będąc jej bałwochwalczym kultem. Jeremiasz został posłany przez Boga, aby ogłosić gniew przeciwko nim, jeśli kontynuowali kult "królowej niebios". Ale jego ostrzeżenia były daremne. "I odpowiedzieli Jeremiaszowi wszyscy mężowie, którzy wiedzieli, że ich żony paliły kadzidła cudzym bogom, i wszystkie kobiety, które tam stały w wielkiej gromadzie, i cały lud zamieszkały w ziemi egipskiej w Patros, tymi słowy: W sprawie, o której mówiłeś do nas w imieniu Pana, nie będziemy ciebie słuchali. Raczej chętnie uczynimy wszystko, co ślubowaliśmy, i będziemy spalać kadzidło królowej niebios i wylewać dla niej ofiary z płynów, jak to czyniliśmy i my, i nasi ojcowie, nasi królowie i nasi książęta w miastach Judy i na ulicach Jeruzalemu, a mieliśmy chleba do syta, byliśmy szczęśliwi i nie zaznawaliśmy złego." (Jer.44:15-17) W ten sposób Żydzi, szczególny, własny lud Boga, rywalizowali z Egipcjanami w ich czci oddawanej "królowej niebios".

Kult bogini-matki z dzieckiem w jej ramionach był obchodzony w Egipcie aż do nadejścia Chrześcijaństwa. Gdyby Ewangelia dotarła do mas ludzkich z mocą, to kult bogini-królowej byłby obalony. Na ogół dotarła jednak tylko w nazwie. Zamiast odrzucenia Babilońskiej bogini, nastąpiła tylko zmiana jej imienia. Została nazwana Dziewicą Marią, i wraz z jej dzieckiem była wielbiona z tymi samymi bałwochwalczymi uczuciami przez Chrześcijan, jak kiedyś przez Pogan.

W konsekwencji, w 325r. zwołany został Sobór w Nicei w celu potępienia herezji Arius'a, który zaprzeczał prawdziwą boskość Chrystusa. Ta herezja rzeczywiście została potępiona, jednak ustanowiono, że są trzy osoby w Trójcy - Ojciec, Dziewica Maria i Mesjasz, ich Syn. Maria została wywyższona do poziomu Boga, stworzenie zostało postawione na poziomie Stwórcy. To jednak jest dokładną reprodukcją doktryny starożytnego Babilonu w odniesieniu do wielkiej bogini-matki. Madonna Rzymu jest dokładnie Madonną Babilonu. "Królowa niebios" jednego systemu jest dokładnie tą samą "królową niebios" drugiego.

Marii zostały nadane wszystkie tytuły Chrystusa. Cała chwała pośrednictwa Chrystusa, jako Boga-człowieka, w którym mieszka pełnia bóstwa cielesnie, została dana Marii, a przynajmniej jest przez nią współdzielona. Maria jest identyfikowana z Duchem świętym. Bluźniercze imiona nadane przez Papiestwo Marii, nie znajdują nawet cienia podstawy w Biblii, ale można je znaleźć w Babilońskim bałwochwalstwie. Nawet cechy i wygląd Rzymskiej i Babilońskiej Madonny są takie same, nie mając nic wspólnego z Żydowskimi cechami i wyglądem.

Jest jeszcze jedna cecha obrazów Madonny godna zauważenia. Jest nim nimbus, czyli dysk lub okrąg światła, który otacza jej głowę. Na próżno szukalibyśmy uzasadnienia tego w Słowie Bożym, znajdziemy je jednak w artystycznych reprezentacjach wielkich bogów i bogiń Babilonu. Dysk, a szczególnie okrąg, był dobrze znanym symbolem Słońca-bóstwa, szeroko rozpowszechnionym w symbolice Wschodu. Takim okręgiem lub dyskiem otaczana była głowa Słońca-bóstwa. W Pogańskim Rzymie, Apollo, jako dziecko Słońca, często był tak przedstawiany.

Jest oczywiste, że bogini zamknięta w sanktuarium Papieskiego Kościoła jest w rzeczywistości królową Babilońską. Fakt, że dziecko, które trzyma w ramionach nazywane jest imieniem Jezus, nie może złagodzić ohydnego charakteru tego bałwochwalstwa. Wiadomo bowiem, że jest to dziecko tej, która wielbiona była jako "królowa niebios" z atrybutami boskości, a jednocześnie była "Matką nierządnic i obrzydliwości ziemi". Do kultu obrazów Pan czuje wstręt, ale tego typu kult obrazów, jest szczególnie wstrętny dla jego świętej duszy. Jeśli przytoczone wyżej fakty są prawdziwe, to Słowo Boże grozi wylaniem strasznego gniewu na Rzymskie odstępstwo. Kto zaryzykuje ujmować się za Rzymem Papieskim i nazywać go Kościołem Chrześcijańskim? Nie ma i nie może być bezpieczeństwa dla dusz ludzkich w "Babilonie". "Wyjdźcie z niego, ludu mój" to wyraźny rozkaz Boga. Ci, którzy nie słuchają tego rozkazu, robią to na własne ryzyko.

Rozdział III

Festiwale

Sekcja I

Boże Narodzenie i Dzień Kobiety

Festiwale Rzymskie są niezliczone, ale przeanalizujemy pięć najważniejszych: Boże Narodzenie, Dzień Kobiety, Wielkanoc, Narodziny św. Jana i święto Wniebowstąpienia. Pochodzenie każdego z nich jest Babilońskie.

Zacznijmy od Bożego Narodzenia (Christmas), festiwalu honorującego narodziny Chrystusa. Jak to się stało, że połączony został z 25 grudnia? Nie ma ani jednego słowa w Piśmie świętym na temat dokładnej daty czy pory roku Jego narodzin. Z tego co jest zapisane wynika, że nie mogło to być 25 grudnia. W czasie, gdy anioł ogłaszał Jego narodziny pasterzom w Betlejem, pozostawali oni ze swymi stadami nocą w otwartym polu. Zgodnie z klimatem Palestyny, zimne noce, od grudnia do lutego, są tak przenikliwe, że pasterze nie strzegą swoich stad w otwartym polu po końcu października, to znaczy, kiedy rozpoczynają się deszcze. Spis ludności, towarzyszący narodzeniu Chrystusa, wymagający czasem od kobiet i dzieci długich podróży do miasta ich pochodzenia, również nie mógł odbywać się w środku zimy. Pierwotny Kościół Chrześcijański nie obchodził i nie słyszał nawet o festiwalu Bożego Narodzenia aż do trzeciego wieku, a i w czwartym nie był jeszcze rozpowszechniony.

Jak więc Rzymski Kościół ustalił dzień 25 grudnia, jako dzień narodzin Chrystusa? Oto tak: Długo przed erą chrześcijańską, wśród pogan, w określonej porze roku, obchodzony był festiwal honorujący narodziny syna Babilońskiej królowej niebios. Celem pozyskania pogan i powiększenia liczby nominalnych stronników Chrześcijaństwa, festiwal ten został przyjęty przez Kościół Rzymski, nadając mu tylko imię Chrystusa. Tendencja, ze strony Chrześcijan, aby wyjść Pogaństwu naprzeciw, rozwijana była od bardzo wczesnych czasów. Tertullian, około roku 230, gorzko lamentuje nad niekonsekwencją uczniów Chrystusowych: "My", mówi on, "którzy jesteśmy obcy dla sabatów, nowiów księżyca i festiwali kiedyś przez Boga akceptowanych, teraz obchodzimy Saturnalia, święta Styczniowe, Brumalia i Matronalia; podarunki noszone są tam i z powrotem, dawane są hucznie prezenty noworoczne, a sporty i bankiety odbywają się z hałasem; oh, o ileż bardziej wierni swojej religii są Poganie, nie przyjmując uroczystości od Chrześcijan." Prawi ludzie zmagali się powstrzymując falę, ale pomimo ich wysiłków, odstępstwo wdzierało się, aż Kościół, z wyjątkiem małej resztki, zanurzony został w pogańskim zabobonie.

święta Bożego Narodzenia początkowo były festiwalem pogańskim, co do tego nie ma watpliwości. Pora roku i ceremonie z nimi związane udowadniają ich pochodzenie. W Egipcie, syn bogini Isis, Egipskiej królowej niebios, urodził się w tym właśnie czasie zimowego przesilenia. Ten dzień urodzin był szeroko obchodzony w królestwach Pogańskich. Oprócz astronomicznego charakteru tego festiwalu, przypominającego, że zakończył się roczny bieg słońca i że rozpoczynał się nowy cykl, miał on nie tylko uczcić "narodziny słońca", ale narodziny wielkiego Wyzwoliciela, Nimroda w swoim synu Tammuz'ie, uważanego za boga-słońce wcielonego.

Obchodzony w czasie zimowego przesilenia festiwal w Rzymie, zwany był świętem Saturna, i świętowany był pijaństwem, ucztami i tymczasowym wyzwoleniem niewolników.

Głowa dzika i gęś na świątecznym stole, gałązka jemioły, drzewo, to podstawowe przedmioty kultu Babilońskiego Mesjasza.

W Papieskim kalendarzu znajduje się następny festiwal, zwany Dniem Kobiety, obchodzony 25 marca, rzekomo na pamiątkę cudownego poczęcia naszego Pana w łonie Dziewicy, w dniu, kiedy posłany został anioł, aby ogłosić wielki zaszczyt wybrania jej jako matki Mesjasza. Na temat tego dnia Pismo święte nie podaje żadnej wskazówki. Ale ten właśnie dzień ustanowiony w Papieskim kalendarzu jako "Zwiastowanie Dziewicy", był obchodzony w Pogańskim Rzymie na cześć Cybele, matki Babilońskiego Mesjasza.

Jest oczywiste, że Dzień Kobiety i Dzień Bożego Narodzenia są w ścisłym związku. Pomiędzy 25 marca i 25 grudnia jest dokładnie dziewięć miesięcy. Fałszywy Mesjasz został poczęty w marcu i narodził się w grudniu. Dzień Kobiety i Dzień Bożego Narodzenia są czysto Babilońskie.

Rozdział III

Sekcja II

święta Wielkanocne (Easter)

Popatrzmy teraz na Easter (święta Wielkanocne). Co oznacza termin Easter sam w sobie? Nie jest to nazwa chrześcijańska, lecz ma pochodzenie Chaldejskie. Easter to nic innego jak Astarte, jeden z tytułów Beltis, królowej nieba. Kult Bel'a, czyli Baal'a, czyli Moloch'a i Astarte czyli Ishtar, został bardzo wcześnie wprowadzony do Brytanii wraz z Drusami, "kapłanami gajów".

Dziś jeszcze praktykowane jest w Brytanii przeskakiwanie czyli przejście przez ogień. Jest to faktycznie część starożytnego kultu Baal'a i osoba, na którą padł los niegdyś była palona w ofierze. Zapłacenie fantu wykupuje ofiarę. Jeśli więc Baal był czczony w Brytanii, to nie trudno uwierzyć, że jego współmałżonka Astarte była również uwielbiana przez naszych przodków, i że od Astarte'y, której imię w Niniwie była Ishtar, religijne uroczystości kwietniowe, tak jak to dziś jest praktykowane, zostały nazwane imieniem Easter - ten miesiąc, wśród naszych pogańskich przodków, był nazywany miesiąc-Easter.

Festiwal, o którym czytamy w historii Kościoła, pod nazwą Easter, w trzecim lub czwartym wieku był całkiem innym festiwalem niż ten, jaki się obecnie obchodzi w Kościele Rzymskim, i w tamtym czasie nie był znany pod nazwą Easter. Był nazywany Pascha, lub Passover (Przejście, Ominięcie) i mimo, że nie ustanowiony przez Chrystusa ani przez Apostołów, był bardzo wcześnie obchodzony przez wyznawców Chrześcijaństwa, na wspomnienie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

Ten festiwal oryginalnie zbiegał się z czasem Żydowskiej Paschy, kiedy Chrystus został ukrzyżowany, okres, który, w dniach Tertuliana, pod koniec drugiego wieku, jak wierzono przypadał na 23 marca. Festiwal nie był bałwochwalczy i nie był poprzedzony Wielkim Postem. Okres czterdziestu dni abstynencji Wielkiego Postu został bezpośrednio zapożyczony od czcicieli bogów Babilońskich. Taki czterdziestodniowy Wielki Post "na wiosnę roku", jest ciągle obchodzony przez Yezidis, Pogańskich czcicieli Diabła w Kurdystanie, którzy przejęli go od swoich wcześniejszych mistrzów z Babilonu. Taki czterdziestodniowy Wielki Post był przestrzegany na wiosnę przez Pogan Meksykańskich ku czci słońca. Był też obchodzony w Egipcie ku czci Adonis'a lub Osiris'a, wielkiego boga pośrednika. Wśród Pogan post ten był niezbędnym okresem przygotowawczym do corocznego festiwalu przypominającego śmierć i zmartwychwstanie Tammuz'a, obchodzonego poprzez płacz i radość, występujące na przemian. W Palestynie obchodzony był w miesiącu Tammuz czyli w czerwcu, w Egipcie w połowie maja, w Brytanii w kwietniu.

Celem pogodzenia Pogaństwa z nominalnym Chrześcijaństwem, Rzym zastosował swoją utartą politykę zmieszania obchodu Chrześcijańskiego i Pogańskiego, wprowadzając zręczną poprawkę do kalendarza. Opatowi Dionysius'owi Mniejszemu przypisuje się przesunięcie o cztery lata, daty ery Chrześcijańskiej, czyli narodzin Chrystusa. Przez ignorancję czy przez zamyślony plan, narodziny Pana Jezusa wypadły cztery lata później niż prawdziwe.

Początkowo post poprzedzający święta Wielkanocne był trzy-tygodniowy, osiągając sześć tygodni, czyli czterdzieści dni w roku 519, na mocy dekretu Soboru w Aurelii za czasów Hormisdas'a, Biskupa Rzymu. Kilka dni później Dionysius wprowadził wspomnianą poprawkę do kalendarza. Wprowadzenie nowego kalendarza spotkało się z żywym oporem. Różnica pomiędzy Chrześcijańską Paschą i Pogańskimi świętami Wielkanocnymi (Easter), narzuconymi przez Rzym, wynosiła cały miesiąc, i tylko użycie przemocy i przelewu krwi, zapewniło zastąpienie Chrześcijańskich obchodów związanych z Żydowską Paschą, przez festiwal Babilońskiej bogini.

Zwyczaje, które towarzyszą obchodom tego święta potwierdzają jego Babiloński charakter. Bułeczki Wielkiego Piątku i farbowane świateczne jajka występowały w Chaldejskich rytuałach. Takie same placki ofiarowywano królowej niebios, bogini Astarte, 1500 lat przed erą chrześcijańską. Mówi o tym prorok Jeremiasz: "Synowie zbierają drwa, ojcowie rozpalają ogień, a żony ich ugniatają ciasto, aby czynić placki królowej niebios." (Jer.7:18)

W Japonii, Chinach, Egipcie, Grecji, Babilonie, poświęcone jajka używane były w religijnych rytuałach. Wierzono, że z jaja ogromnej wielkości, które spadło z nieba do rzeki Euphrates, przetoczonego przez ryby na brzeg i wylęganego przez gołębie, wyszła Venus, która następnie nazwana została Syryjską Boginią, to znaczy Astarte. Odtąd jajko stało się symbolem Astarte'y czyli Easter. Mistyczne jajo Astarte'y symbolizuje arkę w czasach potopu, w której cała rasa ludzka została zamknięta. Rzymski Kościół zaadoptował to mistyczne jajo Astarte'y i poświęcił je jako symbol zmartwychwstania Chrystusa.

Rozdział III

Sekcja III

Narodziny św. Jana

Obchody narodzin św. Jana umieszczone zostały w Papieskim kalendarzu na 24 czerwca, czyli w środku lata. Dokładnie w tym samym czasie odbywał się jeden z najważniejszych festiwali Babilońskich. W połowie lata, podczas letniego przesilenia, kiedy rozpoczynał się miesiąc o nazwie "Tammuz", obchodzono wielki festiwal Tammuz'a. Kiedy Papiestwo wysłało swoich emisariuszy do Europy, około końca szóstego wieku, w celu zebrania Pogan do swojej owczarni, w wielu krajach festiwal ten zajmował ważne miejsce. Co można było z nim zrobić? Czy toczyć z nim wojnę? Nie. Byłoby to sporzeczne ze słynną radą Papieża Grzegorza I, że wszelkimi sposobami trzeba wyjść Poganom naprzeciw i w ten sposób włączyć ich do Rzymskiego Kościoła. Troskliwie przestrzegano tej polityki Gregoriańskiej. I tak właśnie, dzień połowy lata, który był święcony przez Pogaństwo ku czci Tammuz'a, został włączony do rzymskiego kalendarza jako święty Chrześcijański festiwal.

Jeszcze tylko brakowało określenia nazwy tego Pogańskiego festiwalu, ochrzczonego już i przyjętego do rytuałów Rzymskiego Chrześcijaństwa. Nazwanie go starym imieniem Bel'a czy Tammuz'a, zbytnio rzucałoby się w oczy. Nazwanie go imieniem Chrystusa, było trudne, jako że nie było niczego specjalnego w Jego historii w tym okresie, co by można było wspominać. Ale przecież był Jan Chrzciciel, Jego zwiastun, urodzony sześć miesięcy przed Panem. Pomiędzy 24 czerwca i 25 grudnia, - to znaczy pomiędzy letnim i zimowym przesileniem - jest dokładnie sześć miesięcy. Czy można było znaleźć coś lepszego niż to? Jednym z wielu świętych imion Tammuz'a lub Nimroda było Oannes. Z drugiej strony imię Jana Baptysty, w sakralnym języku przyjętym przez Rzym, było Joannes. Aby festiwal 24 czerwca pasowasł tak Chrześcijanom jak i Poganom, wystarczyło nazwać go od imienia Joannes. I tak Chrześcijanie mogli przypuszczać, że czcili Jana Chrzciciela, podczas gdy Poganie ciągle jeszcze czcili swego starego boga Oannes'a lub Tammuz'a. W tym samym czasie, gdy w starożytnym Babilonie obchodzono wielki festiwal Tammuz'a, Kościół Papieski czci Narodziny św. Jana.

I oba festiwale zaczynały się tak samo. W wieczór poprzedzający, zwany Nocą świętojańską, we Francji, Szwajcarii, w katolickiej Irlandii, niektórych wyspach Szkockich, i innych krajach, będących pod wpływami Rzymu, tysiące ogromnych ognisk rozbłyskuje na szczytach wzgórz, aż cały kraj płonie jak w pożarze. Młodzi ludzie tańczą szaleńczo wokół ognisk, duchy przodków zapraszane są do zajęcia miejsc specjalnie dla nich zostawionych, głośna muzyka i ożywienie panuje wszędzie. Kiedy ogień się zmniejsza, zaczyna się główna część ceremonii: dzieci są przerzucane przez ogień, każdy z obecnych przechodzi lub przeskakuje przez niego, uciekając przed "białym koniem", który ich ściga. Wszystko to jest starym Pogańskim kultem Baal'a czyli Moloch'a, noszonym otwarcie w sercach nominalnych Chrześcijan, dowodzącym, że Papiestwo jest niczym innym, jak podstępną adaptacją pogańskiego bałwochwalstwa do swojego własnego systemu.

Zanim Chrześcijaństwo weszło do Wysp Brytyjskich, pogański festiwal 24 czerwca był obchodzony wśród Drusów, zapalających ogniska na cześć swojego boga Baal'a. Ognie i składane ofiary miały na celu zjednanie błogosławieństwa dla plonów ziemi, których zbiory miały się rozpocząć. Przejście bosymi stopami przez rozżarzone węgle, bez doznania szkody, uważane było za znak przychylności boga. Podobne ogniowe kulty Baal'a znaleźć można w Chinach, Peru i wśród Yezidis, czcicieli Diabła współczesnej Chaldei. Jest to taki sam festiwal i takie same rytuały jak przed tysiącami lat. Główny "święty element" tego festiwalu, ogień, miał "OCZYSZCZAĆ" mężczyzn, kobiety i dzieci. Kto się zbliżał do ognia, mógł otrzymać boskie światło. Przez boski ogień wszystkie plamy pokoleniowe mogły być wyczyszczone. To dlatego dzieci były przepuszczane przez ogień (Jer.32:35), aby oczyścić je z pierworodnego grzechu i podczas tego oczyszczania wiele bezradnych niemowląt stawało się ofiarami krwawego bożyszcza. Wśród Rzymian Pogańskich, również wierzono w moc ognia oczyszczającą z grzechów.

Czy ktokolwiek znający Ewangelię może nazwać ten festiwal festiwalem Chrześcijańskim? Papiescy kapłani pozwalają swoim zwiedzionym zwolennikom wierzyć, podobnie jak starożytni czciciele ognia, że materialny ogień może oczyścić z win i plam grzechu.

W początkach wprowadzania Pogaństwa do Kościoła zachowywano pewne środki ostrożności. Ale wraz z upływem czasu, kiedy Ewangelia stała się okryta mrokiem, a ciemności zgęstniały, taka ostrożność wydawała się już być niepotrzebna. W wiekach obskurantyzmu Pogański Mesjasz został wprowadzony do Kościoła otwarcie, pod znanymi imionami Bacchus i Dionysus, został kanonizowany i postawiony wiernym jako przedmiot kultu. Tak, Rzym, który chlubi się tym, że jest Oblubienicą Chrystusa, jedynym Kościołem, w którym można znaleźć zbawienie, bezwstydnie i bezczelnie umieścił w swoim kalendarzu, wielkiego pogańskiego przeciwnika Syna Bożego, pod jego własnymi imionami.

Dzień 7 października został wybrany jako dzień "św. Bacchusa Męczennika". Tego boga pijaństwa i rozpusty Rzym Papieski kanonizował i kazał czcić na zakończenie jesiennego winobrania, w czasie, kiedy Pogańscy Rzymianie obchodzili "Wiejski Festiwal Bacchus'a".

Ten sam Chaldejski bóg został kanonizowany i przyjęty do Rzymskiego kalendarza pod nazwą "św. Dionysius i jego towarzysze św. Eleuther i św. Rustic". Wybrany dla niego dzień 9 października jest dniem, w którym Pogańscy Grecy obchodzili wiejski (rustic) festiwal ku czci boga Dionysus Eleuthereus. Ten Dionysius, którego Papiestwo tak cudownie obdarzyło dwoma towarzyszami, jest słynnym św. Denys'em , patronem Paryża.

Nie ma wątpliwości, że i te dwa festiwale nie są Chrześcijańskie, ale Pogańskie, Babilońskie.

Rozdział III

Sekcja IV

święto Wniebowstąpienia

Wszystko, co zostało dotychczas powiedziane, pokazuje cielesną politykę Rzymu prowadzoną kosztem prawdy. Jednak okoliczności związane ze świętem Wniebowstąpienia pokazują jeszcze bardziej wyzywające zło i bluźnierstwo tego Kościoła. Doktryna dotycząca tego festiwalu nie powstała w wieku obskurantyzmu, ale w wieku dziewiętnastym.

Doktryna, na której zbudowany został festiwal Wniebowstąpienia, jest następująca: że Dziewica Maria nie doznała skażenia, że w ciele i w duszy została przeniesiona do nieba i teraz jest przyodziana w cała moc na niebie i na ziemi. Doktryna ta została bezwstydnie ogłoszona Brytyjskiej publiczności poprzez list pasterski Papieskiego Arcybiskupa w Dublinie. Doktryna ta otrzymała pieczęć Papieskiej Nieomylności w bluźnierczym dekrecie o "Niepokalanym Poczęciu". Dla kapłanów Rzymu jest niemożliwością znalezienie najdrobniejszego wsparcia dla takiej nauki w Piśmie świętym. Ale w systemie Babilońskim odpowiednia bajka była pod ręką. Nauczano tam, że Bacchus poszedł do piekła, oswobodził swoją matkę z mocy piekielnych i tryumfalnie poniósł ją z sobą do nieba. Bajka ta rozprzestrzeniła się wszędzie tam, gdzie rozpowszechnił się system Babiloński. Chińczycy do dzisiaj, od zamierzchłych czasów, obchodzą festiwal na cześć Matki, która przez swego syna, została oswobodzona z mocy śmierci i grobu. Festiwal Wniebowstąpienia ma miejsce w Kościele Rzymskim 15 sierpnia. Chiński festiwal, zbudowany na podobnej legendzie, i świętowany lampkami i świecznikami, również jest obchodzony w sierpniu.

Matka Pogańskiego Mesjasza, wzięta do nieba, jest czczona pod postacią "Gołębicy" jako Wcielenie Ducha świętego. Uważana była jako źródło wszelkiej świętości, jako wielka "Czyścicielka", jako "Dziewica Matka" i jako "CZYSTA I NIEPOKALANA", to znaczy "niepokalanie poczęta".

Czy można jeszcze wątpić, że Madonna Rzymu, z dzieckiem w ramionach, i Madonna Babilonu, to jedna i ta sama bogini? Powszechnie wiadomo, że Madonna Rzymu jest czczona jako bogini, tak, jest najwyższym przedmiotem kultu. Czyż Chrześcijanie nie powinni wreszcie poczuć odrazę do wspomagania tego monstrualnego Babilońskiego Pogaństwa? Słowo Boże wydaje straszny wyrok na Babilon Nowo-Testamentowy, deklarując, że ci, którzy są uczestnikami grzechów Babilonu, będą uczestnikami jego plag.

Grzech bałwochwalstwa, przez wielu uważany jest za drobny i niewiele znaczący. Jednak Bóg widzi go inaczej. Które z dziesięciu przykazań obwarowane jest najbardziej uroczystymi i groźnymi sankcjami? Oto jest: "Nie zrobisz sobie rzeźby ani żadnego obrazu czegoś, co jest na niebie w górze, albo na ziemi w dole, albo w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą." Te słowa powiedział Bóg. Wypowiedziały je Jego własne usta. Napisane zostały Jego własnym palcem na tablicach kamiennych. Dotyczyły nie tylko nasienia Abrahama, ale wszystkich plemion i pokoleń ludzkości.

Rozdział IV

Doktryna i Dyscyplina

Kiedy Linacer, wybitny fizyk, ale urodzony Romanista, za panowania Henryka VIII, pierwszy raz zetknął się z Nowym Testamentem, po czytaniu go przez chwilę, odrzucił go od siebie z niecierpliwością i wielkim przekleństwem, wykrzykując: "Albo ta książka nie jest prawdziwa, albo my nie jesteśmy Chrześcijanami!" On zobaczył od razu, że system Rzymu i system Nowego Testamentu były sobie przeciwne, i każdy, kto bezstronnie je porówna, dojdzie do tego samego wniosku. Przejść od Biblii do Brewiarza, to jak przejść od światła do ciemności. Podczas gdy pierwsza oddycha chwałą Boga na wysokości, pokojem na ziemi i dobrą wolą dla ludzi, to drugi wpaja to wszysko, co odbiera chwałę Najwyższemu i rujnuje moralny i duchowy dobrobyt ludzkości.

Jak to się stało, że tak zgubne doktryny i praktyki zostały przyjęte przez Papiestwo? Czy Biblia była tak mroczna i dwuznaczna, aby poprowadzić człowieka do błędu? NIE. Doktryny i praktyki Papiestwa nigdy nie pochodziły z Biblii. Gdziekolwiek miał on wpływy, kładł czytanie Biblii pod klątwą, albo oddawał ją płomieniom, albo zamykał ją pod kluczem. Nauka i dyscyplina Papieskiego systemu, w głównych jej aspektach, wzięła swoje pochodzenie z Babilonu. Niech czytelnik sam oceni ewidencję.

Rozdział IV

Sekcja I

Odrodzenie przez Chrzest

Dobrze wiadomo, że Odrodzenie przez Chrzest jest fundamentalnym paragrafem, prawdziwym progiem Rzymskiego systemu. Chrzest jest, według Rzymu, "absolutnie potrzebny do zbawienia". Z jednej strony, jest do tego stopnia ważny, że dzieci umierające bez niego nie mogą być przyjęte do chwały. Z drugiej strony, tak wielka jest jego wartość, że niezawodnie "regeneruje nas przez nowe duchowe odrodzenie, czyniąc nas dziećmi Bożymi". Uważa się go za "pierwsze drzwi, przez które wchodzimy do owczarni Jezusa Chrystusa, pierwszy środek, dzięki któremu otrzymujemy łaskę i pojednanie z Bogiem. Zasługi Jego śmierci poprzez chrzest zostają zastosowane do naszych dusz w tak obfity sposób, że w pełni zaspokajają Bożą sprawiedliwość wobec wszelkich żądań przeciwko nam, tak co do grzechu pierworodnego jak i aktualnych grzechów."

W obu przypadkach, doktryna ta jest absolutnie anty-biblijna i czysto pogańska. Bez najmniejszej wzmianki o chrzcie, Pan Jezus wyraźnie powiedział, że dzieci są zdatne do tego, aby być przyjete do chwały niebieskiej: "Pozwólcie małym dzieciom przyjść do mnie i nie zabraniajcie im, bo takich jest królestwo Boże."

Na temat regeneracji, czyli Odrodzenia przez Chrzest, Słowo Boże również nic nie mówi. Pismo święte nie mówi, że chrzest udziela nowego narodzenia, ale że jest wyznaczonym sposobem zaznaczenia i przypieczętowania, że nowe narodzenie już się odbyło.

Chrzest porównać można z obrzezaniem. Abraham "Otrzymał znak obrzezania, jako pieczęć sprawiedliwości przez wiarę, którą miał, jeszcze będąc nieobrzezany." (Rzym.4:11). Obrzezanie nie miało na celu uczynić Abrahama sprawiedliwym. Był on już sprawiedliwy zanim został obrzezany. Ale miało na celu ogłosić go sprawiedliwym, potwierdzając to w jego własnym sumieniu. Gdyby Abraham nie był sprawiedliwy przed obrzezaniem, jego obrzezanie nie byłoby pieczęcią i nie mogłoby potwierdzić tego, czego nie było. Chrzest jest więc "pieczęcią sprawiedliwości wiary", którą to sprawiedliwość człowiek "ma zanim jest ochrzczony", bo jest powiedziane, "Kto wierzy i jest ochrzczony, będzie zbawiony" (Mar.16:16). Gdzie istnieje wiara, jeśli prawdziwa, jest ona oznaką nowego serca i odrodzonej natury. I tylko odrodzony, wyznający wiarę, dorosły człowiek, jest dopuszczany do chrztu. Oczywistym jest, że istnieją tysiące ludzi poprawnie ochrzczonych, ale jeszcze nie odrodzonych, będących dokładnie na tej samej pozycji co Simon Magnus, który, będąc poprawnie ochrzczony przez Filipa, był "pogrążony w gorzkiej żółci i w więzach nieprawości" (Dz.8:23).

Doktryna Rzymu jednak mówi, że wszyscy, którzy są kanonicznie ochrzczeni, choć ignoranci, choć niemoralni, jeśli tylko wierzą Kościołowi i poddają swoje sumienia kapłanom, są odrodzeni i całkowicie oczyszczeni z plamy grzechu pierworodnego. Dlatego znajdujemy misjonarzy Jezuitów w Indiach, szczycących się z nawrócenia tysięcy ludzi, poprzez sam fakt ochrzczenia ich, bez najmniejszego uprzedniego pouczenia, w kompletnej nieświadomości prawd Chrześcijańskich, opierając się jedynie na ich wyznaniu poddaństwa wobec Rzymu.

Doktryna Odrodzenia przez Chrzest jest Babilońska. Znana jest w całym pogańskim świecie. W Indiach Bramini chlubią się z tego, że są ludźmi dwa razy narodzonymi, co zapewnia im wieczne szczęście. W Babilonie również nowe narodzenie było udzielane przez chrzest. W Chaldejskich "Tajemnicach", przed jakimkolwiek wtajemniczeniem, jako pierwsze wymaganie dla osoby inicjowajej było poddanie się chrztowi na znak ślepego posłuszeństwa. Chrzest ten, przez zanurzenie, był surowym i groźnym procesem, a kto był odważny i przeszedł z życiem przez oczyszczające wody, był przyjmowany do poznania "Tajemnic". Pogańscy przodkowie Brytyjczyków, czciciele Odina, również praktykowali rytuały chrztu, wierząc, że naturalny grzech i skażenie ich nowo narodzonych dzieci, mogło być obmyte przez pokropienie ich wodą, lub zanurzenie ich w jeziorze lub rzece, natychmiast po urodzeniu. W Meksyku doktryna Odrodzenia przez Chrzest była dobrze znana. Pokropienie głowy dziecka wodą, a następnie zanurzenie go, miało dać mu nowe życie, wzrost, oczyszczenie go od wszelkiego zła i grzechu oraz oddalenie od niego duchów nieczystych.

W ceremonii chrztu Rzymskiego Kościoła, pierwszą rzeczą jaką wykonuje kapłan, to egzorcyzm, czyli oddalenie diabła od dziecka, które jest chrzczone, w takich słowach: "Odejdź od niego, ty duchu nieczysty, i zostaw miejsce dla Ducha świętego Pocieszyciela." W Nowym Testamencie nie ma najmniejszej wzmianki o takim egzorcyzmie podczas Chrześcijańskiego Chrztu. Jest on czysto Pogański. Wszystkie inne osobliwości Rzymskiego chrztu, takie jak użycie soli, plwociny, krzyżma, namaszczenie oliwą i robienie znaku krzyża na czole dziecka, są równie Pogańskie.

Babilończycy przyjęli naukę o Odrodzeniu przez Chrzest na podstawie wspomnień o potopie, arce i wielkich wydarzeń w życiu Noego, które zmieszane zostały z kultem "królowej niebios" i jej syna. Noe, jako żyjący w dwóch światach, przed i po potopie, zwany był "dwa razy urodzony".

Poprzez arkę i potop Bóg dał patriarchom, a szczególnie sprawiedliwemu Noemu, żywe przedstawienie mocy krwi i Ducha Chrystusa, zarazem zbawiając od gniewu i czyszcząc od wszelkiego grzechu - przedstawienie, które było radosną "pieczęcią" i umocnieniem wiary tych, którzy naprawdę wierzyli. Do tego Piotr robi dobitną aluzję, mówiąc o tym właśnie wydarzeniu: "Ona jest obrazem chrztu, który teraz i was zbawia". (I Piot.3:21).

Chaldejscy kapłani pierwotną prawdę całkowicie wypaczyli i sfałszowali. Celowo pominęli fakt, że to "sprawiedliwość z wiary", którą Noe "miał przed" potopem, przeprowadziła go bezpiecznie przez wody straszliwej katastrofy i wprowadziła go z brzucha arki, przez nowe narodzenie, do nowego świata. Oni natomiast kazali wierzyć swoim zwolennikom, że wystarczy przejść przez wody chrztu oraz cierpienia pokutne z nim związane, a uczyni to ich "odrodzonymi", uprawnionymi do korzystania ze wszystkich przywilejów "sprawiedliwego" Noego i da im to "nowe narodzenie", którego tak bardzo potrzebują, o czym im mówi ich sumienie.

Papiestwo działa na tej samej zasadzie co kapłani Chaldejscy i z tego samego źródła czerpie swoją doktrynę o Odrodzeniu przez Chrzest.

Rozdział IV

Sekcja II

Usprawiedliwienie przez Uczynki

Czciciele Nimroda i jego żony byli traktowani jako odrodzeni i oczyszczeni przez chrzest, który to chrzest nabrał swojej wartości z cierpień tych dwóch Babilońskich bóstw. Jeśli chodzi o usprawiedliwienie, Chaldejska doktryna mówiła, że to poprzez zasługi i uczynki, ludzie mają być usprawiedliwieni i przyjęci przez Boga. Jednym z wielkich celów "Tajemnic" było przedstawienie upadłemu człowiekowi sposobów powrotu do Boga. Sposoby te prowadziły do doskonałości życia. Na przychylność bóstwa i jego ochronę, za życia, można było sobie zasłużyć pilnym posłuszeństwem, religijnym oddaniem i nienaruszalną czystością. Po śmierci również, wielki paszport do niewidzialnego świata otrzymywany był dzięki ludzkim zasługom, posłuszeństwu i czystości.

Doktryna Rzymu dotycząca usprawiedliwienia grzesznika jest taka sama. Zresztą od czasów Kaina, doktryna ludzkich zasług i samo-usprawiedliwienia, była zakorzeniona w sercach zepsutej ludzkości. W obu systemach symbolizowana jest w ten sam sposób: przez wagę Bożej sprawiedliwości. Zasługi umarłego na jednej szali, a jego winy na drugiej szali, były sprawiedliwie ważone. Od tego, czy waga przeważyła na stronę korzystną lub niekorzystną, był on usprawiedliwiony lub potępiony. W systemie Rzymskim wagę Bożej sprawiedliwości powierzono Michałowi Archaniołowi. W systemie Babilońskim wagę tę ma w swoich rękach bóg Anubis. Napis wykonany Bożą ręką na ścianie, wobec króla Babilońskiego Belshazzar'a, miał więc wielką moc: "Tekel", "Zostałeś zważony na wadze i znaleziony lekkim".

Jakże inny jest Boży plan "usprawiedliwienia przez wiarę", "samą wiarę, bez uczynków zakonu", absolutnie niezależny od ludzkich zasług, po prostu przez "sprawiedliwość Chrystusa, dla każdego, który wierzy", uwalniającą od razu i na zawsze "od wszelkiego potępienia" tych, którzy przyjmują Zbawcę i są z Nim połączeni przez wiarę. Nie jest wolą naszego Ojca niebieskiego, aby jego dzieci na świecie żyły w wątpliwości i mroku odnośnie ich wiecznego zbawienia. Bóg położył solidny fundament dla swojego ludu, mówiąc wraz z Janem: "A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas." (I Jana 4:16); lub wraz z Pawłem "Jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." (Rzym.8:38-39). Ale tego nigdy nie może powiedzieć człowiek, który "usiłuje ustanowić własną sprawiedliwość" (Rzym.10:3), który szuka usprawiedliwienia przez uczynki. Taka pewność, taka pociecha, może wypływać jedynie z prostego zaufania do niezasłużonej łaski Bożej, danej w Chrystusie, jako niewysłowiony podarunek miłości Ojca.

Wobec takiego zaufania do Boga, takiej pewności zbawienia, duchowy despotyzm, zarówno Pogański jak Papieski, zawsze okazywał wrogość. Jego wielkim celem zawsze było utrzymywanie dusz ludzkich z dala od bezpośredniej łączności z żywym i miłosiernym Zbawcą. Dusze ludzkie, pozbawione nadziei, szukały pośrednictwa człowieka aby móc zbliżyć się do Boga. Papiestwo, uważające się za nieomylne, przypisało ponadnaturalne moce swoim kapłanom w dziedzinie odrodzenia duchowego i przebaczenia grzechów. Wzorując się na Babilońskim bogu Anubis'ie, trzymającym w ręce wagę sprawiedliwości, Rzymscy kapłani w konfesjonale dokonują podobnego ważenia grzechów i win. W przypadku człowieka mającego wpływy lub moc, lub bogactwa, nie dają mu rozgrzeszenia, aż osiągną swoje własne cele. Zarówno Pogaństwo jak i Papiestwo "czynią towar z dusz ludzkich" (Objaw.18:13)

Starożytni Poganie, dla swego usprawiedliwienia i oddalenia gniewu bogów, wrzucali na wagę Anubis'a nie tylko dobre uczynki, ale też uczynki samo-umartwiania własnego ciała. Waga św. Michała musiała być balansowana w taki sam sposób. Kapłani Rzymscy nauczają, że kiedy grzech jest odpuszczony, nie znaczy to, że usunięta jest kara; mówią, że najdoskonalsze nawet przebaczenie, jakiego Bóg może udzielić poprzez kapłanów, wymaga odbycia kary, która "zaspokoi sprawiedliwość Boga". Nalegają, że każdy człowiek musi być ukarany za swoje własne grzechy i że Bóg nie może być usatysfakcjonowany bez jęków i westchnień, rwania ciała, tortur cielesnych i niezliczonych aktów pokuty ze strony winowajcy, niezależnie od jego złamanego i skruszonego serca.

Patrząc na Pismo święte, to perwersyjne żądanie samo-tortury wobec tych, za których Chrystus uczynił kompletne i doskonałe przebłaganie, mogłoby się wydawać dziwne; ale patrząc na charakter boga, któremu zwiedzeni wyznawcy Papiestwa w rzeczywistości oddają cześć, nie znajdziemy w tym nic dziwnego. Tym bogiem jest Moloch, bóg barbarzyństwa i krwi. Moloch znaczy "król", a Nimrod był pierwszym królem po potopie. Dobrze znane rytuały związane z Molochem uczyniły go synonimem tego wszystkiego, co najbardziej budzi odrazę ludzkości. W Grecji, Rzymie, Egipcie, Fenicji, Asyrii, ludzkie ofiary były jego ulubionymi; ludzkie jęki i zawodzenia były najsłodszą muzyką w jego uszach; wierzono, że ludzkie tortury rozkoszują jego serce. Na jego obrazach pojawiał się znak "majestatu" - bicz. Podczas festiwali, jego czciciele biczowali się bezlitośnie, nacinali i kroili własne ciało. Dlatego, kiedy kapłani Baal'a spierali się z Eliaszem, żeby zyskać przychylność swojego boga i wyprosić u niego cud, "krzyczeli głośno i według swojego zwyczaju zadawali sobie rany nożami i lancami, aż krew po nich spływała" (I Król.18:28). Egipcjanie postępowali jeszcze surowiej: cięli się po twarzy mieczami podczas obchodów swojego święta. Niewątpliwie do takich praktyk odnosi się rozkaz prawa Mojżeszowego "Nie będziesz nacinał swojego ciała za umarłych" (Lev.19:28)

Takie praktyki pokutne wśród Pogan miały na celu przebłagać i zadowolić ich boga i w ten sposób zgromadzić zasługi potrzebne dla wagi Anubis'a. W Papiestwie, akty pokutne mają dokładnie ten sam cel. Nie używa się co prawda noży, jakich używali kapłani Baal'a, ale jest pewne, że chodzi tu o przelewanie swojej własnej krwi jako pokutę zjednującą najwyższą przychylność Boga i zmazującą wiele grzechów. Pielgrzymi do Lough Dergh, w Irlandii, czołgają się na swoich nagich kolanach po ostrych kamieniach, zostawiając krwawy ślad za sobą. Wszyscy z pewnością słyszeli też o Flagellantach, którzy publicznie biczują się podczas festiwali Kościoła Rzymskiego, i których uważa się za świętych. Biczowanie jest również częścią aktów pokutnych mających miejsce na placu w Rzymie w wieczór Wielkiego Piątku, jak również jest ono ważną częścią rytuałów tego boga ognia, od którego, jak widzieliśmy, Papiestwo zapożyczyło tak wiele. Podstawowe rytuały Katolickiego Chrześcijaństwa są w rzeczywistości rytuałami starych Chaldejskich czcicieli ognia.

Rozdział IV

Sekcja III

Ofiara Mszy

Jeśli odrodzenie przez chrzest, inicjujący obrządek Rzymu oraz usprawiedliwienie przez uczynki, są oba Chaldejskie, to nie mniej Chaldejska jest "bezkrwawa ofiara" mszy. Na ołtarzach wielkiej bogini Babilonu nie dopuszczało się krwi, miały być czyste. Ku jej czci wprowadzono ohydny zwyczaj świątynnej prostytucji dziewic. Jej kult charakteryzował się tym, że był bezkrwawy, w odróżnieniu od kultu jej syna rozkoszującego się we krwi. Ona jednak, jako matka łaski i miłosierdzia, jako niebiańska "Gołębica", jako "nadzieja całego świata" czuła odrazę do krwi i jej charakter był przedstawiany jako dobry i łagodny.

W Babilonie nosiła też imię Mylitta - to znaczy "Pośredniczka". Każdy, kto czyta Biblię i widzi jak dobitnie jest w niej stwierdzone, że jest tylko "jeden Bóg" i tylko "jeden Pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (I Tym.2:5), musi zdziwić się, jak mógł wejść do jakiegoś ludzkiego umysłu pomysł, aby nadać Marii charakter Pośredniczki, tak jak to się dzieje w Kościele Rzymskim. Ale charakter przypisywany Babilońskiej bogini wystarczająco to tłumaczy. Zgodnie z tym charakterem Pośredniczki, była też zwana "Aphrodite" - to znaczy "łagodząca gniew". W Rzymie nazywano ją "Bona Dea" - to znaczy "dobra bogini". W Indiach bogini Lakshmi, "Matka Wszechświata", w Chinach bogini Kuanyin, "Bogini Miłosierdzia" była opisywana jako patrząca okiem litości na winnego, wstawiająca się aby zbawić nieszczęśliwe dusze, nawet od mąk, na które są skazani. Ten charakter bogini matki promieniował z Chaldei we wszystkie kierunki.

Tak więc widzimy, jak to się stało, że Rzym przedstawia Chrystusa, "Baranka Bożego", łagodnego, o kochającym sercu, który nadłamanej trzciny nie dołamie, ani gasnącego knota nie zagasi, który przemawia słowami zachęty do każdego żałującego pokutnika, który płakał nad Jerozolimą, który modlił się za swoimi oprawcami - jako srogiego i nieubłaganego sędziego, przed którym grzesznik "musi pełzać w prochu i nigdy nie może być pewien, czy jego modlitwy zostaną wysłuchane", podczas gdy Maria przedstawiana jest w najbardziej zwycięskim i obiecującym świetle - jako nadzieja winnego, jako wielkie schronienie grzesznika, wstawiająca się za nim i uśmierzająca gniew swojego syna.

Taki sam jest przypadek Babilonu; i takiemu właśnie charakterowi bogini królowej odpowiadają składane jej ulubione ofiary. Dlatego znajdujemy kobiety Judejskie "spalające kadzidło, wylewające ofiary z płynów i ofiarujące placki królowej niebios" (Jer.44:19). Placki były "bezkrwawą ofiarą", której ona wymagała. Tę "bezkrwawą ofiarę" wierni nie tylko ofiarowywali, ale przyjęci będąc do najwyższych "Tajemnic", uczestniczyli w niej, przysięgając na nowo wierność swojej bogini. W czwartym wieku, kiedy królowa niebios, pod nazwą Marii, zaczęła być czczona w Kościele Chrześcijańskim, również ta "bezkrwawa ofiara" zaczęła być stosowana. Sam kształt "bezkrwawej ofiary" Rzymu wskazuje na jej pochodzenie. Jest to mały, cienki, okrągły opłatek; i na jego "okrągłość" Kościół Rzymu kładzie wielki nacisk. W Bożym ustanowieniu Wieczerzy Pańskiej nie ma o tym najmniejszej wzmianki i nie ma mowy o formie chleba, który nasz Pan wziął, pobłogosławił, łamał i dawał uczniom swoim, mówiąc: "Bierzcie, jedzcie; to jest Moje ciało; to róbcie na pamiątkę Moją". Również w prawie Mojżeszowym nie ma nakazu odnośnie kształtu chleba paschalnego. Powód okrągłości Rzymskiego opłatka znajdziemy jednak, gdy spojrzymy na ołtarze Egiptu. Występuje tam "cienki, okrągły placek". Okrągły dysk, tak częsty wśród emblematów Egiptu, symbolizuje słońce. Osiris, uwielbiany Syn bogini Ceres, był bogiem-SŁOŃCE wcielonym. Symbolizowany był jako "chleb Boży" i w formie "okrągłego opłatka" identyfikowany był ze Słońcem, a spożywany dawał życie i pożywienie duszom ludzkim. Na Rzymskich ołtarzach srebrny lśniący talerz w formie słońca jest umieszczany naprzeciw sakramentalnego okrągłego opłatka. W Egipcie, Babilonie, Peru i innych miejscach, wizerunki słońca towarzyszyły zawsze kultowi boga-Słońca, czyli Baal'a, i znajdowaly się nad każdym jego ołtarzem. W tak zwanym Kościele Chrześcijańskim błyszczący srebrny talerz "w formie SŁOŃCA" jest umieszczany na ołtarzu i każdy, kto czci ten ołtarz, musi pokłonić się z szacunkiem przed obrazem SŁOŃCA. Sam "opłatek" jest jeszcze jednym symbolem Baal'a, czyli SŁOŃCA.

Zarówno w Babilonie, jak i w Kościele Rzymskim, warunkiem uczestniczenia w opłatku był stan absolutnego postu. Biskup Hay wydaje takie rozporządzenie dotyczące przyjęcia komunii: "musimy pościć od północy, nie biorąc nic do żołądka, ani pożywienia, ani napoju, ani lekarstwa." Takie rozporządzenie wydaje się niewytłumaczalne, gdy się rozważy, że Pan nasz Jezus Chrystus ustanowił Wieczerzę Pańską natychmiast po spożyciu kolacji paschalnej wraz ze swoimi uczniami. Wytłumaczenie znajdziemy w "Tajemnicach" Babilońskich, gdzie inicjacja nie mogła mieć miejsca bez postu.

Jest jeszcze jedna cecha tej "bezkrwawej ofiary" mszy, w której przejawia się działanie tajemnicy nieprawości. Są to litery I.H.S. znajdujące się na opłatku. Co znaczą te mistyczne litery? Dla Chrześcijan tłumaczy się je jako "Iesus Hominum Salvator" czyli "Jezus Zbawca Ludzi". Jednak pogańscy czciciele bogini Isis w Rzymie przeczytaliby je jako "Isis, Horus, Seb" czyli "Matka, Dziecko i Ojciec bogów", innymi słowy, Egipska Trójca. Ten sam duch, który zamienił festiwal pogańskiego Oannes'a w święto Chrześcijańskiego Joannes'a, zachowując jego pogański charakter, z taką samą zręcznością zaplanował litery I.H.S.

I tak Wieczerza ustanowiona przez samego Pana, została zastąpiona w Kościele Rzymskim przez pogańską "bezkrwawą ofiarę", Rzymską komunię. ściśle związany z ofiarą mszy jest temat transubstancjacji, czyli przeistoczenia, jednak pozostawiamy to do następnego etapu badań.

Chrystus jest "chlebem żywota". Od kiedy świat powstał, a na pewno od wypędzenia z Edenu, nigdy nie było i nie może być duchowego życia w duszy, która nie byłaby ciągle karmiona i utrzymywana wiarą w Syna Bożego, "w którym upodobało się Bogu aby zamieszkała cała pełnia boskości" (Kol.1:9), "z którego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską" (Jan 1:16). Paweł mówi nam, że manna, którą Izraelici jedli na pustyni, była dla nich symbolem "chleba żywota" (I Kor.10:3). "Oni jedli to samo duchowe pożywienie" - to jest pożywienie, które miało nie tylko utrzymać ich naturalne życie, ale skierować ich do Tego, który był życiem ich dusz.

Rozdział IV

Sekcja IV

Ostatnie Namaszczenie

Ostatnią usługą, jaką Papiestwo wykonuje wobec żyjących ludzi jest udzielenie im "ostatniego namaszczenia", to znaczy namaszczenie ich w imieniu Pana, po uprzednim wyspowiadaniu ich i rozgrzeszeniu. Przygotowywani są w ten sposób do swej ostatniej podróży.

Pretekst dla tego "namaszczenia" jest rzekomo wzięty z rozkazu Jakuba o odwiedzaniu chorych. Jeśli jednak dokładnie zacytujemy ten wiersz, zobaczymy, że taka praktyka nigdy nie mogła wyjść od apostołów, że musi pochodzić z zupełnie innego źródła. "Choruje kto między wami?" mówi Jakub (wiersz 5:14,15) "Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go PODźWIGNIE;" Jest oczywiste, że ta modlitwa i namaszczenie miały służyć uzdrowieniu chorego.

"Ostatnie namaszczenie" Rzymu ma zupelnie inny cel. Nie zamierza ono sprawić uzdrowienie chorego lub podźwignięcie go. Pod żadnym względem nie może być udzielone do momentu, aż zniknie już wszelka nadzieja na uzdrowienie i aż śmierć jest wyraźnie u drzwi. Jako że cel tego namaszczenia jest przeciwny Biblijnemu namaszczeniu, musi więc pochodzić z zupełnie innego źródła. Jest nim to samo źródło, z którego, jak już widzieliśmy, Papiestwo zaimportowało tyle pogaństwa do swego plugawego łona.

"Ostatnie namaszczenie" oczywiście pochodzi z Chaldejskich "Tajemnic". Wśród wielu imion Babilońskiego boga było imię "Beel-samen", to znaczy "Pan Niebios" lub "Pan Oliwy", synonim Bożego imienia "Mesjasz" ("Namaszczony"). Czciciele tego boga byli namaszczani w jego imieniu zarówno aby stawać w jego obecności za życia, jak również do swojej ostatniej podróży w wieczność. Mocne środki pobudzające zawarte w "magicznej maści", o działaniu narkotycznym, wzmacniały ich wobec poczucia winy oraz wobec ataków króla terroru.

Z tego źródła i tylko z tego, bez żadnej wątpliwości, pochodzi "ostatnie namaszczenie" Papiestwa, które było całkowicie nieznane wśród pierwotnych Chrześcijan aż do czasu zepsucia Kościoła.

Rozdział IV

Sekcja V

Czyściec i Modlitwy za Zmarłych

"Ostatnie namaszczenie" dla obciążonej duszy było tylko nędznym środkiem w obliczu śmierci. Nic dziwnego więc, że jakieś inne pocieszenie było potrzebne. Dlatego w każdym systemie, za wyjątkiem Biblii, doktryna o czyśćcu po śmierci, i o modlitwach za zmarłych, zajmowała zawsze ważne miejsce. Gdziekolwiek, w starożytnych lub współczesnych czasach, znajdziemy Pogaństwo pozostawiające nadzieję po śmierci dla grzeszników, którzy w momencie swojego odejścia, byli niezdatni do otrzymania błogosławieństwa. W tym celu został wymyślony stan pośredni, w którym, za pomocą czyśćcowych cierpień, wina nie usunięta na czas, mogłaby być wyczyszczona w przyszłym świecie i dusza mogłaby spotkać końcowe szczęście.

W Grecji, doktryna o czyśćcu została wszczepiona przez samego przywódcę filozofów. Tak więc Platon, mówiąc o przyszłym sądzie umarłych, pozostawia nadzieję ostatecznego wyzwolenia dla wszystkich, choć "niektórzy" muszą najpierw "udać się do podziemnego miejsca sądu, gdzie odbędą karę, na jaką zasłużyli", podczas gdy inni, w wyniku przychylnego wyroku, będąc natychmiast wyniesieni do miejsc niebieskich, "spędzą czas w sposób stosowny do życia, jakie prowadzili będąc w ludzkim kształcie." W pogańskim Rzymie, czyściec również był wpajany w umysły ludzkie; ale z tą różnicą, że nie było tam nadziei dla kogokolwiek, aby mógł uniknąć cierpień. Ta sama nauka istniała w Egipcie.

Kiedy raz została przyjęta w umysłach ludu doktryna o czyśćcu, wtedy zostały otwarte drzwi dla wszelkiego rodzaju nadużyć kapłańskich. Modlitwy za zmarłych zawsze idą ręka w rękę z czyśćcem; ale żadna modlitwa nie może być całkowicie skuteczna bez wstawiennictwa kapłana; i żadna funkcja kapłańska nie może być wykonana bez uiszczenia za nią specjalnej opłaty. Dlatego w każdej ziemi znajdujemy pogańskich kapłanów "pożerających domy wdów" i handlujących uczuciami krewnych, pragnących wiecznego szczęścia dla ukochanych zmarłych. Ze wszystkich źródeł napływa to samo świadectwo o uciążliwych i kosztownych pośmiertnych obrzędach i rytuałach religijnych.

Doktryna o czyśćcu jest czysto pogańska i nawet na moment nie może ostać się w świetle Pisma świętego. Dla tych, którzy umierają w Chrystusie nie ma żadnego czyśćca i nie może go być; bo "krew Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, oczyszcza z KAŻDEGO grzechu". Jeśli jest to prawdą, to gdzie mogłaby istnieć jeszcze potrzeba innego oczyszczenia? Z drugiej strony, dla tych, którzy umierają bez osobistej więzi z Chrystusem i w konsekwencji nieobmytych, nieusprawiedliwionych, niezbawionych, nie może być innego oczyszczenia; bo "ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna, nie ma życia" i nigdy mieć nie może. Badając Pismo święte, znajdziemy, że odnośnie wszystkich tych, którzy "umierają w swoich grzechach" orzeczenie Boże jest nieodwracalne: "Kto niesprawiedliwy, niech jeszcze będzie niesprawiedliwy, a kto plugawy, niech jeszcze będzie plugawszy". Tak więc cała doktryna o czyśćcu jest jawnym pogańskim oszustwem, ubliżającym Bogu, zwodzącym ludzi, którzy żyją w grzechu z nadzieją, że odpokutują za niego po śmierci i ograbiającym ich z ich zbawienia.

W pogańskim czyśćcu ogień, woda i wiatr, były reprezentowane (jak to przedstawia Virgiliusz) jako współdziałające w wyczyszczaniu plam grzechu. W Papieskim czyśćcu, począwszy od czasów Papieża Grzegorza, sam OGIEŃ był wielkim środkiem oczyszczenia (Catechismus Romanus). Czyśćcowe ognie przyszłego świata oparte są na tej samej zasadzie co płonące i oczyszczające ognie Baal'a podczas nocy św. Jana; stanowią one jeszcze jeden łącznik identyfikujący system Rzymu z systemem boga Tammuz lub Zoroaster, wielkiego boga starożytnych czcicieli ognia.

Jeśli więc odrodzenie przez chrzest, usprawiedliwienie przez uczynki, odprawianie pokuty dla usatysfakcjonowania Bożej sprawiedliwości, bezkrwawa ofiara mszy, ostatnie namaszczenie, czyściec i modlitwy za zmarłych, zostały wzięte z Babilonu, to słusznie ogólny system Rzymu nazwać można Babilońskim.

I jeśli przedstawione tu sprawozdanie jest prawdziwe, to jakże powinniśmy dziękować Bogu, że z takiego systemu jak ten zostaliśmy uwolnieni w błogosławionej Reformie. Jak wielką łaską jest być uwolnionym od ufania takim kłamstwom, które nie mogą usunąć grzechu bardziej niż krew wołów i kozłów! Jakim błogosławieństwem jest, kiedy krew Baranka, zastosowana przez Ducha Bożego do najbardziej zanieczyszczonego sumienia, kompletnie wyczyszcza je z martwych uczynków i grzechu! Jak gorąca powinna być nasza wdzięczność kiedy wiemy, że w naszych próbach i utrapieniach możemy śmiało przyjść do tronu łaski w imieniu nie stworzenia, ale wiecznego Boga i ukochanego Syna; i że ten Syn dany jest nam jako czuły i litościwy Najwyższy Kapłan, który poniósł nasze choroby i był kuszony tak jak każdy z nas, lecz bez grzechu. Myśl o tym wszystkim, pobudzając do serdecznego współczucia dla oszukanych niewolników Papieskiej tyranii, powinna sprawić, byśmy stali mocno w wolności, w której Chrystus nas uczynił wolnymi i nigdy więcej nie poddawali się jarzmu niewoli, ani my, ani nasze dzieci.

Rozdział V

Rytuały i Ceremonie

Sekcja I

Procesje Bałwanów

W krajach, gdzie światło Ewangelii jest szeroko rozpowszechnione, Papieskie bałwany straciły swój urok i antypatia wobec nich podnosi się wszędzie. Tam, gdzie ludzie zaczęli studiować Boże Słowo i rozkoszować się nim, procesje bałwanów budzą oburzenie i pogardę.

Ale w krajach Papieskich, wśród ludzi perfidnie utrzymywanych w ciemności, takie procesje są ulubionym sposobem, jaki Kościół Rzymski używa aby przywiązać do siebie swoich zwolenników. Długie procesje z obrazami niesionymi na ludzkich ramionach, z okazałymi ubiorami kapłanów, habitami mnichów i zakonnic, z powiewającymi flagami i drżącymi strunami instrumentów muzycznych, dobrze zabawiają świecki umysł i wywołują emocje uszlachetnione nazwą pobożności i religijności. Służą jednak do celów duchowego despotyzmu. Papiestwo zawsze szeroko wykorzystywało takie widowiska. W sytuacjach radosnych, radość i podniecenie wywołane procesją kierowane były do służenia bałwanom. W sytuacjach smutnych, takie procesje potęgowały smutek i lament w zgromadzonych tłumach. Paierz Grzegorz, zwany Wielkim, uważany jest za tego, który pierwszy wprowadził, do Kościoła Rzymskiego, religijne procesje na wielką skalę. W 590 roku, kiedy Rzym cierpiał zarazę, pod karzącą ręką Boga, nawoływał on ludzi do publicznego zjednoczenia się w celu przebłagania Boga. Nakazał im zebrać się o świcie w siedmiu różnych grupach, zgodnie z ich wiekiem, płcią, stanowiskiem, i iść w siedmiu różnych procesjach, recytując litanie i prośby, aż wszyscy dojdą do jednego miejsca. Szli więc, śpiewając i wypowiadając słowa: "Panie, miej litość nad nami", niosąc z sobą, na wyraźny rozkaz Grzegorza, obraz Dziewicy. Eksperyment ten miał marny sukces: w przeciągu jednej godziny osiemdziesiąt osób upadło na ziemię i wydało ostatnie tchnienie. Ciągle jednak jest on uważany za "najlepszy sposób" na odżegnanie gniewu Bożego w czasach klęsk narodowych.

Sam pomysł takich procesji jest obrazą dla majestatu niebios. Daje on do zrozumienia, że Bóg, który jest Duchem "widzi oczami cielesnymi" i może wzruszyć się imponującą malowniczością takich spektakli, jakby był cielesnym śmiertelnikiem. W Piśmie świętym nie ma usprawiedliwienia dla takich procesji. Religijne procesje, zwłaszcza procesje z obrazami, radosne czy smutne, są czysto pogańskie.

Ani siedmiodniowe okrążanie Jerycha, ani przyprowadzenie arki Bożej z Kirjath-jearim do miasta Dawida nie mają nic wspólnego z Rzymskimi procesjami. Pismo święte nazywa głupimi tych, którzy oczekują czegoś dobrego od bogów, którzy nie mogą chodzić, ale muszą być noszeni. (Izajasz 46:6): "Wysypują złoto z worka, a srebro ważą na szalach, wynajmują złotnika, aby z tego zrobił bożka, przed którym się pochylają i któremu pokłon oddają. Biorą go na ramiona, noszą go i stawiają na swoim miejscu, gdzie stoi i skąd się nie rusza, a gdy się woła do niego, nie odpowiada, nikogo nie może wyrwać z jego niedoli."

Rozdział V

Sekcja II

Kult Relikwii

Nie istnieje nic bardziej charakterystycznego dla Rzymu, jak kult relikwii. Gdziekolwiek jest otwierana kaplica lub poświęcana światynia, nie może być kompletna bez jakiejś relikwii świętego lub świętej. Relikwie świętych i zgniłe kości męczenników stanowią wielką część bogactwa Kościoła Rzymskiego. Dopuszczano się ordynarnych oszustw w związku z tymi relikwiami. Najbardziej bzdurne bajki opowiadane były na temat ich cudownych mocy i to przez znanych Ojców Chrześcijaństwa. Nawet Augustyn, z całą swoją filozoficzną przenikliwością i gorliwością przeciwko fałszywym naukom, był głęboko skażony przez ducha kultu relikwii.

W królestwach Pogaństwa, kwitł ten sam kult, wiele wieków przedtem, zanim Chrześcijańscy święci i męczennicy pojawili się na świecie. W Grecji zabobony związane z relikwiami, a szczególnie z kośćmi deifikowanych bohaterów, stanowiły znaczną część ludowego bałwochwalstwa. Kości Trojańskiego Hektora zachowane zostały jako cenny depozyt w Thebes, dokąd przywieziono je z Troi. Kościom, przechowywanym pieczołowicie i z szacunkiem, przypisywano cudowne właściwości. Również system Buddyzmu, od najwcześniejszych czasów opierał się na relikwiach Buddy, wystawionych na widok publiczny i czczonych przez jego zwolenników. Ząb Buddy i jego kręg szyjny cieszyły się wielkim popytem wśród jego czcicieli. Wierzy się, że za pomocą materialnych relikwii, Buddha do dzisiejszego dnia daje pociechę duchową i przyczynia się do ziemskiego dobrobytu ludzkości. Kości i kończyny Buddy zostały rozrzucone po całym świecie, jak członki Ozyrysa. Jest oczywiste, że kult relikwii stanowi część pradawnych ceremonii ustanowionych dla upamiętnienia tragicznej śmierci Babilońskiego Ozyrysa czyli Nimroda, posiekanego na czternaście części, które zostały rozesłane do różnych regionów świata.

Powyższe przykłady pokazują prawdziwe pochodzenie kultu relikwii w Kościele Rzymskim. Rzym szczyci się tym, że posiada szesnaście lub dwadzieścia świętych płaszczy, siedem lub osiem rąk św. Mateusza, dwie lub trzy głowy św. Piotra. Egipt natomiast posiada wiele nóg i rąk, i czaszek swojego boga męczennika, wszystkie gwarantowane jako autentyczne. W Egipcie, miejsca, gdzie relikwie Ozyrysa były pogrzebane, uważano za szczególnie święte i odbywano do nich częste pielgrzymki. Również Rzym przywiązuje wielkie znaczenie do pielgrzymek do grobów świętych. W średniowieczu, jednym z ulubionych sposobów na obmycie grzechów, było odbycie pielgrzymki do relikwiarza św. Jago di Compostella w Hiszpanii lub do świętego Grobu w Jeruzalemie.

W Piśmie świętym nie ma najmniejszego śladu pielgrzymek do grobów świętych, męczenników, proroków lub apostołów. Kiedy miała miejsce śmierc prawdziwego Mesjasza, "kość jego nie została złamana". Grób prawdziwego Mesjasza pozostał pusty. Z ciała zmartwychwstałego Chrystusa nie może być relikwii. Rzym jednak, aby wypełnić Babiloński system, uzupełnił ten brak za pomocą relikwii świętych. I teraz relikwie św. Piotra i św. Pawła, św. Tomasza A'Beckett i św. Lawrenca O'Toole, zajmują to samo miejsce w kulcie Papiestwa, co relikwie Ozyrysa w Egipcie lub Zoroastra w Babilonie.

Rozdział V

Sekcja III

Ubieranie i Koronowanie Obrazów

W Kościele Rzymu, ubieranie i koronowanie obrazów stanowi istotną część jego obrządków. Poświęcone obrazy nie są przedstawiane tak jak zwykłe posągi z ubraniem w tym samym materiale co one same, ale od czasu do czasu ubierane są jak zwykli śmiertelnicy, posiadający ciało i krew. Ubiory te, często bardzo kosztowne, pełne złota i drogich kamieni, ofiarowywane przez wybitne osobistości, były traktowane jako akt dobroczynności zapewniający przychylność w niebie.

Zwyczaj ten skopiowany został ze starożytnych kultów pogańskich. Ubieranie i ozdabianie bogów znane było w Egipcie, w Grecji, w Troi. W starożytnym Pogaństwie, za ubieraniem bogów kryła się pewna tajemnica. Jeśli bogowie lub boginie byli tak bardzo zadowoleni z ubierania ich, to dlatego, że w jakimś okresie swojej historii bardzo tego ubrania potrzebowali. Wielki bóg i wielka bogini Pogaństwa, czczeni byli również jako wcielenia Adama i Ewy, którzy odarci z chwały, potrzebowali, aby ręka Boża okryła ich nagość skórami zwierzęcymi. Sam Nimrod, kiedy został pocięty na kawałki, został obnażony. Inicjowani w "Tajemnicach" Babilońskich, pozbawiani byli ich własnej odzieży, a następnie ubierani w "święte szaty", symbolizujące Bożą naturę i chroniące ich przed złymi czarami i zaklęciami. Nigdy ich z siebie całkowicie nie zdejmowali i w nich byli grzebani. Skuteczność "świętych szat", jako sposobu na zbawienie i uwolnienie od zła w niewidzialnym świecie, zajmowała czołowe miejsce w wielu religiach.

Tłumaczy to zabobonne wierzenia w Papiestwie. W strachu przed nadchodzącym sądem, w wiekach ciemności, wielu dawało się grzebać w mnisich szatach, wierząc, że w ten sposób uwolnią się od wiecznego potępienia. Wszystkie te kłamliwe schronienia: w Papiestwie - ubieranie świętych, a w Pogaństwie - ubieranie bogów, prowadzą do tego samego źródła. Pokazują one, że od kiedy grzech wszedł do świata, człowiek zawsze czuł potrzebę lepszej sprawiedliwości, niż jego własna, aby mógł być okryty. Nadszedł czas, aby wszystkie plemiona ziemi wiedziały, że jedyną sprawiedliwością jaka może spełnić ten cel jest "sprawiedliwość Boga" i to "Boga objawionego w ciele".

ściśle związane z "ubieraniem obrazów świętych" jest "koronowanie" ich. Ma swój początek w historii Bacchus'a czyli Ozyrysa. Ponieważ Nimrod był pierwszym królem po potopie, więc Bacchus był czczony jako pierwszy, który nosił koronę. Kiedy został pozbawiony chwały, stracił również koronę. Koronowanie jego obrazów odbywało się na pamiątkę przywrócenia mu królestwa. Jego koroną był wieniec z koniczyny, będącej świętym symbolem, emblematem Trójcy. Na jego ołtarzu, obficie ozdobionym kwiatami, kładziono różaniec, trofeum odzyskanej władzy. Jeśli wielki bóg był koronowany, to i wielka bogini musiała przyjąć ten sam honor. Takie jest prawdziwe pochodzenie Papieskiego rytuału koronowania obrazów Dziewicy. W jej rękach znalazł się różaniec a jej ołtarze są obficie ozdabiane kwiatami. Zwyczaj ozdabiania kwiatami z Pogańskiego Rzymu przeszedł do Papiestwa, a stamtąd do Kościołów Protestanckich. Jest on jednak przciwny duchowi Ewangelii, która wymaga, aby ci, którzy czczą Boga, który jest Duchem, "czcili Go w duchu i w prawdzie", aby czcili żywego i prawdziwego Boga.

 

Rozdział V

Sekcja IV

Różaniec i Kult świętego Serca

Każdy wie, jak powszechne jest w Kościele Rzymskim użycie różańca i mechaniczne odmawianie modlitw na paciorkach. Różaniec, jednak, nie jest wynalazkiem Papiestwa. Od najdalszej starożytności i prawie uniwersalnie znany on był wśród Pogańskich narodów. Używany był jako święty instrument w starożytnym Meksyku, wśród Brahminów Hindostanu, a w świętych księgach Hinduskich często jest o nim mowa. W Tybecie używany był od niepamiętnych czasów, jak również wśród Buddystów. W Chinach, duży, 108-paciorkowy różaniec był częścią ceremonialnego ubioru. Mniejszy, 18-paciorkowy, służył do liczenia modlitw i wołań, dokładnie tak, jak to się dzieje w Rzymskich rytuałach. W Chinach, czasami nosi się go na przegubie ręki, perfumowany piżmem, zwany jest Heang-choo, lub "pachnące koraliki". Znany był w Azjatyckiej Grecji, jak to widać na obrazie Diany Efezkiej. Znany był w Pogańskim Rzymie. Naszyjniki, które używały Rzymskie niewiasty nie tylko ozdabiały szyję, ale zwisały na piersi, tak jak dzisiejsze różańce, a nazwa ich "Monile" znaczy "Pamiętnik". Pomysł jest więc całkowicie pogański. Sugeruje on, że pewna ilość modlitw musi być regularnie odmawiana. Omijając wielkie żądanie Boga dotyczące serca człowieka, prowadzi tych, którzy go używają, do wierzenia, że forma i rutyna wystarczą i że "muszą być usłyszeni przez swoje wielomówstwo".

W Kościele Rzymskim nowy rodzaj obrządku został ostatnimi czasy powszechnie wprowadzony. Paciorki odgrywają w nim ważną rolę. Pokazuje on jak krok za krokiem, każdego dnia, systematycznie, Papiestwo podąża w kierunku starego Babilońskiego Pogaństwa. Chodzi o "Różaniec świętego Serca". Nie tak dawno został wprowadzony w Kościele Rzymskim kult "świętego Serca". Najpierw pojawił się on w Babilonie, później w Egipcie. "Serce" było jednym ze świętych symboli Ozyrysa, kiedy urodził się na nowo i pojawił się w ramionach swej matki. Venus i jej syn Cupid, to nic innego jak Madonna i dziecko. Cupid, bóg-dziecko, przedstawiany był jako pełny, tłusty blondynek, rzucający za siebie serce; był uważany za "boga serca", to znaczy Cupid, "bóg miłości"; mając strzały i łuk, identyfikujące go z jego ojcem Nimrodem, wysyłał strzały do serc ludzkości. Był "nasieniem kobiety". Był "Siłą" swojej Matki. Jako bóg-dziecko, którego symbolem było serce, uważany był za boga dzieciństwa. W starożytnym Rzymie, dzieciom zawieszało się na szyi złoty ornament, zwany bulla, pusty w środku i mający kształt serca. I pod opiekę tego boga, którego symbol nosiły, były oddawane.

"Serce" po chaldejsku znaczy "BEL", a kult "świętego serca" to kult "świętego Bel'a", mocarza Babilonu czyli Nimroda. Kiedy Bel narodził się na nowo jako dziecko, był przedstawiany jako wcielenie słońca. Dlatego, w celu pokazania jego związku z ognistym i płonącym słońcem, "święte serce" często było pokazywane jako "płonące serce". Tak więc "święte Serce" Rzymu jest obecnie wielbione jako płonące serce, co widać na różańcach poświęconych temu kultowi. Na co zda się mówienie, że "święte Serce", które czci Rzym, jest nazywane imieniem "Jezus"? Przecież cześć oddawana temu materialnemu obrazowi zapożyczona została z kultu Babilońskiego Antychrysta, a cechy przypisywane temu "Jezusowi", nie są cechami żyjącego i miłującego Zbawcy, ale autentycznymi cechami starożytnego Moloch'a i Bel'a.

Rozdział V

Sekcja V

Lampki i Woskowe świece

Inną charakterystyczną cechą Papieskiego kultu jest użycie lampek i woskowych świec. Jeśli Madonna i dziecko umieszczone są w niszy, to przed nimi muszą znajdować się palące się lampki. Jeśli ma się odbyć msza, to choć w jasny dzień, świece woskowe muszą się palić przy ołtarzu. Jeśli procesja, to będzie niekompletna bez palących się świeczek, ozdabiających to widowisko. Użycie lampek i świeczek pochodzi z tego samego źródła, co reszta Papieskiego zabobonu. To, co spowodowało, że "Serce", będąc emblematem wcielonego Syna, było przedstawiane jako serce w ogniu, to samo wymagało świecących się lampek i palących się świec w ramach kultu tego Syna; tak bowiem był czczony bóg-słońce, według ustalonych rytuałów Zoroastra. Babilończycy palili lampki swoim bogom. To samo robili Pogańscy Rzymianie.

Papieski Rzym używa lampek i woskowych świec w swoich świętych rytuałach, przypisując im szczególną wartość. Pewna "Tajemnica" musi czaić się za "woskowymi świecami" w oryginalnym systemie bałwochwalczym, z którego Rzym wziął swoje rytuały, jeśli nawet najbardziej odległe narody, jednomyślnie zgadzają się na użycie woskowych świec w swoich świętych rytuałach.

Niedaleko Jeziora Bajkał na Syberii, woskowe świece są stawiane przed Burchanami, lokalnymi bogami. Na Wyspach Molucca, woskowe świece palone są dla Nito, czyli Diabła, którego czczą ci wyspiarze. świeczki i kwiaty są niezbędne w ceremoniach kultu Buddy na Ceylonie. Zwyczaj ten jest tak powszechny, że musi pochodzić z jakiegoś pradawnego źródła i musi istnieć dla niego jakiś mistyczny powód. Rzeczywiście świeczki były hieroglificzne, celem ich było wywyższenie Babilońskiego boga jako Wielkiego Pośrednika. Jednym z jego imion jest Ouranos, to znaczy "Oświecający". Jako bóg-słońce Nimrod był uważany za oświecającego nie tylko świat materialny, ale i dusze ludzkie; objawiał "dobro i prawdę".

Tak całkowicie i wyłącznie pogański był ten zwyczaj palenia lampek i świeczek w biały dzień, że znajdujemy Chrześcijańskich pisarzy, jak Lactantius, który w czwartym wieku, pokazywał absurd takich praktyk i szydził z Rzymian, "bo palili świeczki Bogu, jak gdyby On mieszkał w ciemności". Gdyby zwyczaj ten miał jakiekolwiek podstawy wśród współczesnych mu Chrześcijan, Lactantius nigdy by go nie wyśmiewał, traktując go jako szczególnie Pogański. Ale to, co było nieznane dla Chrześcijańskiego Kościoła na początku czwartego wieku, to niedługo później zaczęło się wkradać do niego, a obecnie stanowi cechę charakterystyczną wspólnoty, która chełpi się tym, że jest "Matką i nauczycielką wszystkich Kościołów". Jednak Boże imię nadane kobiecie na siedmiu wzgórzach jest "Tajemnica, Babilon Wielki."

Rozdział V

Sekcja VI

Znak Krzyża

Rozważmy jeszcze jeden symbol Rzymskiego kultu; jest nim znak krzyża. W Papieskim systemie, jak dobrze wiadomo, znak krzyża i obraz krzyża jest we wszystkim. Żadna modlitwa nie może być wypowiedziana, żadne nabożeństwo nie może się odbyć, żaden krok nieomal nie może być dany, bez częstego używania znaku krzyża. Na krzyż patrzy się jak na wielki urok, jak na wielkie schronienie w niebezpieczeństwie, w godzinie pokusy, jako niezawodne zabezpieczenie przed wszystkimi siłami ciemności. Krzyż jest wielbiony z takim hołdem, jaki należy się tylko Najwyższemu. Nazwanie go terminem używanym przez Pismo święte, tzn. "przeklęte drzewo", brzmi w uszach szczerego Rzymianina jako śmiertelna obraza.

 

Paweł powiedział, "Bóg nie dopuści, abym się chlubił w czymś innym, jak tylko w krzyżu naszego Pana Jezusa Chrystusa" - to jest, w nauce Chrystusa ukrzyżowanego. Powiedzieć, że z tego powiedzenia apostoła Pawła wyrosło zabobonne nastawienie do znaku krzyża i kult, jaki Rzym oddaje drewnianemu lub metalowemu krzyżowi - jest absurdem, płytkim podstępem i pretekstem. Magiczne cechy przypisywane tak zwanemu znakowi krzyża i kult jemu oddawany, nigdy z takiego źródła nie wyszły.

 

Ten sam znak krzyża, który Rzym teraz wielbi, był używany w "Tajemnicach" Babilonu. Był stosowany przez Pogaństwo do tych samych magicznych celów, był honorowany z taką samą czcią. To, co teraz zwane jest Chrześcijańskim krzyżem, początkowo wcale nie było emblematem Chrześcijańswa, ale było mistycznym Tau używanym przez Chaldejczyków i Egipcjan - prawdziwy oryginał formy litery T - rozpoczynającej imię Tammuz - które w hebrajskim jest zasadniczo takie samo jak w starożytnym chaldejskim i znalezione zostało na monetach. Tym mistycznym Tau znaczono podczas chrztu czoła tych, którzy byli inicjowani w "Tajemnicach", tak jak podczas chrztu w Kościele Rzymskim.

Aby identyfikować Tammuz'a ze słońcem, Tau łączono z okręgiem słońca lub umieszczano go wewnątrz okręgu. Czy Maltejski Krzyż, który Rzymscy biskupi dołączają do swoich imion, jako symbol episkopalnej godności, jest literą T, można wątpić, ale bez wątpienia ten Maltejski Krzyż jest wyraźnym symbolem słońca (Layard znalazł go w Niniwie jako święty symbol słońca). Mistyczny Tau, jako symbol wielkiego bóstwa, był zwany "znakiem życia". Używany był jako amulet i noszony na sercu. Znaczono nim ubiory kapłańskie, tak jak robi się to w Kościele Rzymskim. Noszony był w ręce przez królów, jako znak godności i bożej władzy. Westalskie dziewice Pogańskiego Rzymu nosiły go na naszyjnikach, jak to robią dziś zakonnice.

Ten pogański znak zaczął się najpierw wkradać do Chrześcijańskiego Kościoła w Egipcie, który nigdy nie był całkowicie zewangelizowany. Pielęgnowany był przez tych, którzy, przyjąwszy Chrześcijańską nazwę i wyznanie, jednak w dużej mierze jeszcze, w sercu i w uczuciach, byli Poganami. Takie, i tylko takie, jest pochodzenie kultu "krzyża".

 

Rozdział VI

Porządek Religijny

Sekcja I

Suwerenny Arcykapłan

Dar służby jest jednym z największych darów, jakie Chrystus przekazał światu. "Wstąpiłeś na wysokość, powiodłeś z sobą jeńców: otrzymałeś dary dla ludzi, nawet dla opornych, aby Pan Bóg mógł mieszkać między nimi" (Psalm 68:18, Efez.4:8-11). Kościół Rzymu, w swoim pierwotnym założeniu, miał przez Boga udzielone dary służby i kierownictwa, "o jego wiarze mówiono na całym świecie", a jego uczynki sprawiedliwości były obfite i bogate. Jednak Babiloński element został włączony do służby, i to, co miało być błogosławieństwem, zamieniło się w przekleństwo. Od tego czasu, zamiast uświęcać ludzi, demoralizował ich, czyniąc ich dwakroć bardziej dziećmi piekła, niż gdyby byli zostawieni sobie samym.

Jeśli niektórzy wyobrażają sobie, że istnieje jakaś ukryta i mistyczna moc w papieskiej sukcesji apostolskiej, to niech poważnie zbadają prawdziwy charakter ordynacji Papieża, jego biskupów i kleru, który jest radykalnie Babiloński. Kolegium Kardynałów, z Papieżem na czele, jest dokładnym odpowiednikiem Pogańskiego Kolegium Arcykapłanów, z "Pontifex Maximus", czyli "Suwerennym Arcykapłanem". Istniał on w Rzymie od najdawniejszych czasów i dopasowany był do modelu wielkiego pierwotnego Konsylium Arcykapłanów Babilonu. Kolegium Kardynałów, pomagające Papieżowi w zarządzaniu Kościołem, wzięte z Babilońskich "Tajemnic", stało się fundamentem, na którym, wiek za wiekiem, wznoszona była superstruktura kapłańskiej władzy.

Bardzo wcześnie biskup Rzymu przejawił ducha pychy i ambicji. Przez trzy wieki jego pretensje do wyższości opierały się na biskupstwie miasta imperium, stolicy Rzymskiego świata. Kiedy jednak stolica imperium została przeniesiona do Konstantynopola i Rzymowi groziło zagaśnięcie, około roku 378, Papież stał się posiadaczem kluczy Janusa i Cybele, pogańskich bogów, które zapewniły mu stabilną pozycję biskupa Rzymu. W roku 432, Papież ogłosił, że jest posiadaczem kluczy Piotra. Obecnie Papież rości sobie pretensje do zwierzchnictwa w Kościele, jako następca Piotra, któremu wyłącznie, jak się twierdzi, Pan powierzył klucze od królestwa niebios. Statuła Jupitera jest czczona w Rzymie jako prawdziwy wizerunek Piotra, a klucze Janusa i Cybele jako jego klucze. Że apostoł Piotr był kiedykolwiek Biskupem Rzymu, zostało udowodnione jako bajka. Że kiedykolwiek postawił swą nogę w Rzymie, jest bardzo wątpliwe i nie ma na to żadnej ewidencji. Dla szczerych historyków zawsze było powodem zdumienia, że imię Piotra, "apostoła obrzezania", zostało tak ściśle związane z Rzymem, począwszy od czwartego wieku. Kiedy Papież wszedł w intymny związek z pogańskim kapłaństwem i znalazł się pod ich kontrolą, Pogaństwo i Chrześcijaństwo zostały razem zmieszane. Dla odstępczych, zaślepionych Chrześcijan, Papież był reprezentantem apostoła Piotra, podczas gdy dla inicjowanych Pogan był reprezentantem interpretatora (Peter znaczy "interpreter") ich dobrze znanych "Tajemnic".

Jak już widzieliśmy, Papież stał się reprezentantem Janusa, który, oczywiście, był nikim innym jak Babilońskim Mesjaszem. Suwerennemu Arcykapłanowi Babilońskiego boga nadawano te same atrybuty, jakie obecnie przypisuje się Papieżowi. Czyż Papież nie jest nazywany: "Bóg na ziemi", "Wice-bóg" i "Wikariusz (zastępca) Jezusa Chrystusa"?

Papież uważany jest za "nieomylnego", a Kościół Rzymski szczyci się tym, że zawsze jest "niezmieniany i niezmienny". To samo dotyczyło Chaldejskiego Suwerennego Arcykapłana, którego uważano za "NIEZDOLNEGO DO BŁĘDU", stąd pochodzenie zwyczaju, że "prawa Medów i Persów nie mogły być zmienione". "Nieomylność" była naturalnym rezultatem wierzenia, że Suwerenny Arcykapłan jest równy bogom i jest "uczestnikiem boskiej natury". Królowie i ambasadorowie całują papieski pantofel. Również królowie Chaldejscy nosili pantofle, które całowali podbici przez nich królowie. Papieża tytułuje się: "Jego świętość", również i Pogańskiego Arcykapłana tak tytułowano.

Ten sam powód, jaki prowadził Papieża do przyjęcia Chaldejskich kluczy, prowadził go do wejścia w posiadanie pustego krzesła Pogańskiego Pontifex Maximus. Na pierwszym rzekomym krześle Piotra, wziętym od Pogan, podczas jego czyszczenia w 1662 roku, nieszczęśliwie pojawiło się dwanaście prac Herculesa. Na drugim krześle Piotra, wziętym od Muzułmanów, w 1795 roku, znaleziono dobrze znane zdanie Koranu, "Nie ma Boga jak Bóg, i Mahomet jest Jego Prorokiem". Z wielką pompą, uroczyście, na ludzkich barkach, Papież jest noszony na swoim krześle, kiedy odwiedza któryś z kościołów Rzymu. Wśród gapiących się tłumów, na pozłacanym krześle, w błyszczących jak słońce szatach, z baldachimem ocieniającym jego głowę i dwoma ogromnymi wachlarzami z pawich piór, wśród procesji biskupów, kanoników i kardynałów, wśród warkotu bębnów, niesiony na ramionach przez dwunastu mężczyzn, posuwa się Papież, a insygnia jego władzy niesione są przed nim: krzyż, mitra, potrójna korona i inne. W taki sam sposób, trzy tysiące lat temu, Suwerenny Arcykapłan Egiptu składał wizytę w świątyni swojego boga.

Janus, którego klucze nosi Papież, był również znany jako Dagon, bóg-ryba, na wspomnienie Noego, który tak wiele czasu spędził w wodach potopu. Biorąc klucze Janusa, Papież wziął również mitrę Dagona. Papieska mitra całkowicie różni się od mitry Aarona i żydowskich najwyższych kapłanów. Ich mitrą był turban. Natomist dwu-rożna mitra, jaką nosi Papież, gdy siada na najwyższym ołtarzu w Rzymie i przyjmuje hołd Kardynałów, jest taką samą mitrą, jaką nosił Dagon, bóg-ryba Filistynów i Babilonian. Taka sama mitra, z rozdziawionymi szczękami ryby, znana była również w Chinach i Japonii, noszona przez tamtejszych cesarzy.

Istnieje jeszcze jeden symbol Papieskiej władzy. Jest nim arcykapłański pastorał. Pochodzi on od Rzymskich wróżbitów i zwany był "lituus". Ten pasterski, zakręcony pręt, przez Chaldejskich wróżbitów i kapłanów używany był w ich magicznych rytuałach. ślad jego sięga aż do Babilońskiego króla, Nimroda, który pierwszy nazywany był królem-pasterzem. Pastorał Papieża, emblemat jego urzędu, jako wielkiego pasterza owiec, jest niczym innym jak wróżbiarskim zawiniętym kijem lub magicznym prętem kapłanów Nimroda.

Co powiedziałby Belshazzar, gdyby mógł wejść do Kościoła św. Piotra w Rzymie i zobaczyć Papieża w jego pontyfikaliach, w całej swej pompie i chwale? Na pewno stwierdziłby, że wszedł do jednej ze swoich świątyń, i że wszystko pozostało tak, jak było w Babilonie, pamietnej nocy, kiedy zobaczył przerażony rękę piszącą na ścianie: "Mene, mene, tekel, uparsin."

 

Rozdział VI

Sekcja II

Kapłani, Mnisi, Zakonnice

Jeśli głowa jest zepsuta, to i członki muszą być zepsute. Jeśli Papież jest pogański, to i charakter jego kleru nie może być inny. Jeśli czerpią oni swój porządek ze zdecydowanie zepsutego źródła, to ten porządek musi mieć w sobie tę samą zgniliznę, którą ma źródło. Ewidencja mówiąca o pogańskim charakterze papieskiego kleru jest tak kompletna, jak ewidencja dotycząca samego Papieża. Istnieje zdecydowany kontrast pomiędzy charakterem sług Chrystusa, a charakterem papieskiego kapłaństwa. Chrystus wysyłał swoje sługi "paść Jego owieczki i paść Jego baranki" Słowem Bożym, które świadczy o nim i zawiera słowa życia wiecznego.

Kiedy Papież wyświęca swój kler, wiąże go zakazem (z pewnymi wyjątkami) czytania Słowa Bożego "w wulgarnym języku", to jest w języku, który ludzie mogą zrozumieć. Daje mu też polecenie: "Przyjmijcie moc składania ofiar za żywych i umarłych". Czy może istnieć gorsze bluźnierstwo niż to? Czy może być coś bardziej poniżającego ofiarę Chrystusa, przez którą "Uczynił doskonałymi na zawsze tych, którzy są uświęceni" (Heb. 10:14)? Tą ofiarą, którą papieskie kapłaństwo ma moc składać, jako prawdziwą ofiarę przebłagalną za grzechy żywych i umarłych, jest właśnie "bezkrwawa ofiara mszy", która była składana w Babilonie, długo zanim usłyszano o niej w Rzymie.

Semiramis, prawzór Chaldejskiej Królowej Niebios, której pierwszej składano tę "bezkrwawą ofiarę" mszy, jako osoba, znana była z niemoralności. Jej to przypisuje się wynalezienie klerykalnego celibatu. Kult tej babilońskiej bogini wprowadzony został do pogańskiego Rzymu, a stąd do Papiestwa wraz z obowiązkiem celibatu kapłaństwa, jako przepowiedzianym znakiem odstępstwa: "Odstąpią niektórzy od wiary, uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, zabronią zawierania związków małżeńskich" (I Tym.4:3). Efekt wprowadzenia celibatu był katastrofalny. Zamiast służyć ku czystości tych, którzy na niego byli skazani, pogrążał ich w najgłębszej nieczystości. W roku 1836, całkowita liczba urodzeń w Rzymie wynosiła 4373, z tego 3160 stanowiły podrzutki. Wybitny rzymsko-katolicki historyk De Thou, przytacza następujący fakt: Kiedy Papież Paweł V planował zlikwidować legalne domy publiczne w "świętym Mieście", rzymski Senat zaoponował, twierdząc, że istnienie takich miejsc było jedynym sposobem powstrzymującym kapłanów od uwodzenia ich żon i córek! W połączeniu z zepsutym i niosącym zepsucie systemem konfesjonału, obrzydliwości płynące z kapłańskiego celibatu, potwierdzają tylko celność Bożego tytułu: "Babilonia Wielka, MATKA NIERZąDNIC I OBRZYDLIWOśCI ZIEMI".

Pierwszą częścią ceremonii święceń kapłańskich dla rzymskiego kleru jest przyjęcie tonsury, czyli okrągłego wygolenia głowy, jako widocznego symbolu poddaństwa. Tonsura ta, zwana "tonsurą Piotra" i tak ważna dla Rzymu, była widocznym znakiem poddaństwa dla kapłanów Bacchus'a. Kapłani babilońscy, egipscy, Buddyści 540 lat przed Chrystusem, nosili taką tonsurę, co wskazuje na jej starożytne pochodzenie. Żydowskim kapłanom prawo mojżeszowe wyraźnie zabraniało robienie jakiejkolwiek łysiny na swoich głowach (Lev.21:5).

Jeśli kapłani Rzymu zabrali klucz wiedzy i zamknęli Biblię przed ludźmi; jeśli są wyświęceni aby składać chaldejskie ofiary na cześć pogańskiej Królowej Niebios; jeśli są związani chaldejskim prawem celibatu, który pogrąża ich w rozpuście; jeśli naznaczeni są znakiem kapłanów chaldejskiego Bacchus'a - to jakie prawo mogą mieć do tego, by być nazywanymi sługami Chrystusa?

Rzym, nie tylko posiada swój zwyczajny, sekularny kler. Posiada również niezliczoną armię mnichów i zakonnic, zaangażowanych w jego służbę i zgromadzonych w zakonach różnego typu. W Piśmie świętym nie ma najmniejszego uzasadnienia dla takich instytucji. W religii babilońskiego Mesjasza była obfitość mnichów i zakonnic od najdawniejszych czasów. W Tybecie i Japonii, gdzie chaldejski system został wcześnie wprowadzony, są ciągle jeszcze zakładane klasztory, z takim samym katastrofalnym rezultatem, jeśli chodzi o moralność, jak w papieskiej Europie. W Skandynawii, kapłanki bogini Freya, córki królewskie, dziewice, strzegły świętego ognia. W Atenach były dziewice utrzymywane z wydatków publicznych. W pogańskim Rzymie, westalskie dziewice, pełniły podobną rolę do kapłanek Frei. W Peru, podczas rządów Inków, święte dziewice strzegły ognia dla swego boga-słońce. Wskazuje to, że Westalki Rzymu, zakonnice Papiestwa i święte Dziewice Peru, musiały wyrosnąć ze wspólnego początku. Zadziwiające są tak wielkie podobieństwa między instytucjami amerykańskich Indian, starożytnych Rzymian i współczesnego Katolicyzmu.

Jedno drobne zdanie z księgi proroka Jeremiasza tłumaczy to całkowicie: "Babilon jest złotym kubkiem w ręku Pana, upijającym CAŁą ZIEMIĘ." (Jer.51:7)

Można udowodnić:

System, najpierw wymyślony w Babilonie, a stamtąd przekazany aż po krańce ziemi, został zmodyfikowany i rozcieńczony w różnych wiekach i krajach. W papieskim Rzymie jedynie można go znaleźć prawie czystym i pełnym. Mimo pozornie wielkiej różnorodności Pogaństwa, jest w nim zadziwiająca jedność i identyczność, świadczące o prawdzie Bożego Słowa.

Wkrótce bałwochwalstwo zostanie obalone. Zanim jednak bałwany Pogan zostaną ostatecznie rzucone kretom i nietoperzom, będą zmuszone pokłonić się i wielbić "Pana i Króla", świadcząc o Jego wspaniałej prawdzie, i jednogłośnie wyznać, że zbawienie, chwała, cześć i moc do Niego należą, siedzącego na tronie, i do Baranka, na wieki wieków.

Rozdział VII

Dwa rozwoje rozważane historycznie i proroczo

Sekcja I

Wielki czerwony smok

Sekcja II

Bestia z morza

Sekcja III

Bestia z ziemi

Sekcja IV

Obraz Bestii

Sekcja V

Imię Bestii, numer jej imienia -

niewidzialna głowa Papiestwa

ZAKOŃCZENIE

Czytaj Biblię - Słowo Boże

Pan Jezus jest Wiecznym Synem Bożym. On przyszedł jako prawdziwy człowiek "... Bóg objawiony w ciele." On zszedł z nieba, aby wykonać dzieło zbawienia. Zgubiony grzesznik może być uratowany - ty i ja. Kto wiedząc o tym fakcie zlekceważy go, temu nie można pomóc w żaden sposób. Lepiej by było takiej osobie, gdyby się nigdy nie urodziła. Chrystus nie był założycielem religii. Rzeczywiste, biblijne chrześcijaństwo nie jest ludzkim wymysłem, nie jest religią obok wielu innych. Pan Jezus objawił nam żywego Boga. On mógł powiedzieć: "Kto mnie widzi, widzi Ojca". (Jan 14,9) On mógł powiedzieć: "Jam jest prawda". (Jan 14,6) Czy Mahomet nakarmił 5 chlebami i 2 rybami 5000 mężów? Czy Budda uzdrawiał ślepych, Konfucjusz wskrzeszał z martwych? Oni wszyscy zostali złożeni w grobie tak, jak każdy śmiertelnik i tak już pozostali. Tylko jeden zmartwychwstał, Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel świata! On mógł o sobie powiedzieć: "Jam jest zmartwychwstanie i życie". Czy ktoś kiedykolwiek odważył się tak o sobie powiedzieć? Jezus rzekł do Piłata: "Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy kto jest z prawdy, słucha głosu mego" (Jan 18, 37). Czy Ty słuchasz Jego głosu? On chce Tobie dać prawdziwy pokój, wieczną radość i mieszkanie w domu Ojca. Ugnij się przed Nim, wyznaj swoje grzechy i uwierz, że On także dla Ciebie spełnił dzieło wykupienia. "Kto wierzy w Syna ma żywot wieczny" (Jan 3,36)

Zapoznaj się dokładniej z Bożym Prostym Planem Zbawienia. A jeżeli będziesz miał jakiekolwiek pytania, lub pragnienie aby rozpocząć regularne studium Pisma świętego, albo otrzymać bezpłatnie Nowy Testament Pana Jezusa Chrystusa, napisz do nas: CMS - Chrześcijańska Misja; skrytka pocztowa nr 328; PL 50 - 950 Wrocław 2; Polska.

Jeśli lubisz rozdawać traktaty z ewangelią łaski Bożej zajrzyj tu:

č

Takim było Twoje życie!

Kim jesteśmy i w co wierzymy?

Zgromadzamy się jako Chrześcijanie, w prostocie tylko do imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa, i nie mamy żadnych denominacyjnych powiązań (1 Koryntian 1:9-10).

Jesteśmy znani jako "bracia", imię jakiego używał dla nas Sam Pan Jezus (Ew. Łukasza 8:21, Hebrajczyków 2:11-12).

Wierzymy, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym (2 Tymoteusza 3:16) w którym On Objawił Siebie i Swoje zamysły - swoim stworzeniom (Hebrajczyków 4:12-13).

Wierzymy że każdy potrzebuje Zbawiciela, i że Biblia przedstawia Tego Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa, Który dokonał doskonałego przebłagania za nasze grzechy na krzyżu Golgoty (Rzymian 3:23, Dzieje Ap. 13:38-39, 1 List Jana 5:12-13). Ponadto, wierzymy, że wszyscy którzy przyjmą poselstwo Ewangelii są "narodzonymi na nowo" (1 List Piotra 1:23), zapieczętowanymi przez Ducha świętego (Efezjan 1:13), członkami Ciała Chrystusowego (1 Koryntian 12:12-13).

Wierzymy, w ponowne przyjście Pana Jezusa Chrystusa, po Jego Oblubienicę, czyli Zgromadzenie. Jego Powrót może nastąpić w każdej chwili (1 Tesaloniczan 4:13-18, Efezjan 5:25-27). Oczekując tej błogosławionej nadziei (Tytusa 2:13), także wierzymy, że największą potrzebą każdego człowieka i całego świata jest powrót do nauki Słowa Bożego, przez którą jedynie jest możliwe duchowe przebudzenie (Hebrajczyków 4:12).

Głosimy Chrystusa Ukrzyżowanego za nasze grzechy, Wzbudzonego dla naszego usprawiedliwienia i Powracającego ponownie w celu zabrania Jego Zgromadzenia (Kościoła) do domu Ojca (1 Koryntian 15:3, Rzymian 4:25, 1 Tesaloniczan 4:13-17, Ew. Jana 14:1-3, Hebrajczyków 9:24-28).

Ci więc, którzy przyjęli Słowo Jego, zostali ochrzczeni ... i trwali w nauce apostolskiej i w społeczności, w łamaniu chleba i w modlitwach. ... Pan zaś codziennie przydawał zborowi tych, którzy mieli być zbawieni. (Dzieje Ap. 2:41-47)